Potrącony, połamany kot, który cudem uniknął śmierci

Dyzio cudem uniknął śmierci. Koteczka połamanego (prawdopodbnie na skutek uderzenia przez auto) zabrali ze środka ulicy ludzie, którzy nie pozostali obojętni na zwiniętą ruszającą się kupkę brudu, którą inni mijali, jak gdyby był niewidzialny.

Zawieźli go do gabinetu weterynaryjnego, w którym stwierdzili, że niestety nie stać ich na pokrycie kosztów operacji. W gabinecie pani doktor podała im numer do nas. Zadzwonili i zapytali, czy przejmiemy go pod swoją opiekę, bo w przeciwnym razie będą musieli podjąć decyzję o eutanazji.

Nie mieliśmy wyboru, oczywiście, że zdecydowaliśmy się na leczenie biedactwa. Po operacji tarfił do klatki kenelowej, bo nie wolno mu było biegać i obciążać kontuzjowanej kończyny. Dom tymczasowy, w którym przechodził rekonwalescencję niestety nie mógł go służej przetrzymywać ze względu na liczne poztsałe zwierzęta, więc teraz kocurek przebywa w kinice, w której oczekuje na dom stały. 


Bardzo gorąco prosimy o wszelkie wsparcie dla Dyzia!