Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Malutka Francesca przepięknie dziękuje Wam za pomoc, bez Was by się nie udało :)
Kociczka szuka swojego domku :)
Jestem malutka i puchata. Podobno bardzo ładna. O tym, że jestem ładna, to ja się dopiero teraz od cioć dowiedziałam, bo wcześniej to nikt mi nic za bardzo nie mówił miłego, nie byłam przytulana ani za dużo głaskana. Jedzonka też za dużo ani za często nie dostawałam.
Miła Pani, która zajmuje się pomaganiem pieskom, znalazła mnie koło swojej bramy do domu. Nie mogłam tam zostać, bo piesków jest sporo i większość to kotków za bardzo nie lubi. Wszyscy w okolicy wiedzą, że ta Pani się zajmuje zwierzątkami i pewnie dlatego tam mnie zostawiono. Podobno nie najgorzej, inne kotki w lecznicy mówią, że czasem po prostu kotek jest wyrzucany na ulicę, albo nawet do lasu… Czyli ja do tej pory miałam jednak dużo szczęścia.
Dobrze mi tutaj - jest ciepło, mam co jeść, ciocie głaszczą, noszą na rączkach. Tylko nocą jest mi smutno, bo ciocie idą do domków, do swoich zwierzątek, a ja zostaję sama. Bardzo bym chciała mieć swój domek, takie miejsce, gdzie mój człowiek będzie do mnie zawsze wracał i przytulał i będziemy razem leżeć w łóżeczku… Tylko najpierw muszę mieć tutaj jakieś zastrzyki i chwilę posiedzieć. Wiem, że ciocie nie mają w ogóle pieniędzy, a za moje mieszkanie w lecznicy muszą zapłacić. Pomożecie mi i ciociom?
Nazwaliśmy ją Francesca, ma ok. 3,5 miesiąca i jest samą słodyczą. Jak tylko nas widzi - tańczy w klatce, ociera się o szczebelki, wyciąga łapki, na rękach uwielbia wtulać się w szyję. Francesca trafiła do nas w stanie dość dobrym, tylko niedożywiona, miała lekkie problemy z brzuszkiem, ale to chyba przez to, co jadła wcześniej.
Udało nam się opłacić z oszczędności jej odpchlenie, pierwsze odrobaczenie i dwie doby pobytu w lecznicy. Musimy opłacić malutkiej resztę kwarantanny, drugie odrobaczenie, szczepienie i testy na choroby zakaźne, tylko zupełnie nie mamy jak, nie mamy już ani grosza. Błagamy Was o pomoc dla Francesci…
Ładuję...