Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Miało być pięknie, we czwartek miał być zabieg kastracji i korekty powieki, a dziś miał być triumfalny post ADOPCYJNY rudego Alvara. I co? Licho
Przed operacją standardowo została pobrana krew i wyniki sprawiły, że zamiast zabiegu była kroplówka, leki, specjalna dieta nic na to nie wskazywało, bo wszystkie poprzednie wyniki były w normie.
W piątek również dostał kroplówki dożylnie, a w weekend sami podaliśmy płyny podskórnie, co rudzielec zniósł z godnością.
Dziś zobaczymy co dalej.
Potrzebujemy środków na leczenie rudzielca.
Rudy Alvaro to podobno postrach goscicińskich działek.
Po pierwsze - chyba były postrach, bo w takim stanie to jedynie wyglądem może straszyć, a po drugie - chyba nikt mu nie dał szansy, by mógł pokazać jak miłym jest kotem, bo owszem - nie ma szans by coś przy nim zrobić w klatce, ale tylko dlatego, że tak bardzo domaga się pieszczot, Taki to "gangster" z niego.
Niestety wygląda źle - z pyska leje się ropa, ciągle kaszle, a wszoły chodzą mu nawet po wąsach. Jest wychudzony i zwyczajnie śmierdzi brudem, zaniedbaniem. Ma też okropną biegunkę prawdopodobnie najbliższej zimy już mógłby nie przeżyć.
Został złapany w celu kastracji, ale ograniczenie się do tego byłoby zwyczajnie okrutne.
Walczymy w tej chwili z przewlekłą infekcją, która dość opornie się leczy, bo kocur jest niestety nosicielem wirusa Fiv. Dopiero ustabilizowanie kocura pozwoli przeprowadzić szereg zabiegów, które musi przejść: ekstrakcję wielu zębów, kastację oraz korektę powieki, która zawija się do środka i powoduje niekończącą się infekcję oka i z pewnością ogromny dyskomfort.
Do tej pory na niezbędne badania, leczenie, specjalistyczną karmę wydałyśmy już kilkaset złotych, a to dopiero wierzchołek finansowej góry lodowej. Bardzo prosimy razem możemy więcej.
Ładuję...