Uratuj je! 240 zł to koszt życia jednego psa

PILNE!
6 dni do końca
Wsparły 83 osoby
3 848 zł (64,13%)
Brakuje jeszcze 2 152 zł
Adopcje

Rozpoczęcie: 8 Maja 2025

Zakończenie: 19 Maja 2025

Godzina: 23:59

12 Maja 2025, 02:40
22.37 . Kolejne leki i kroplówki

Dzień, noc zlewa się w jedną całość kiedy chodzi o życie tych maleństw . Część naszych majówkowych ma się świetnie , zaczepia, lobuzuje .. ta druga część walczy o życie. Czy możemy odpuścić? Przespać porę karmienia? Przespać porę leków? Nie ma takiej opcji. 
dziękuję Wam jesyesmy coraz bliżej celu . 

Pokaż wszystkie aktualizacje

11 Maja 2025, 10:20
dalej Walczymy…


nasze maciupki dalej walczą o życie :( robaki zatruwają te maciupkie organizmy.. niecałe 500g dzieciaczki które od środka są zjadane przez dziesiątki robali.. zobaczcie co one mają w swoich maleńkich brzuszkach .. 

No i ja znów muszę Was prosić o wsparcie. Nie dla mnie, ale dla nich…

Weekend majowy to jest coś o, czym chce zapomnieć, marzę, aby wymazać go z pamięci, ale się nie da... 1.05 pojechaliśmy odebrać suczkę z łańcucha razem ze szczeniakami sunia miała być średnia sunia w okolicy 12 kg okazała się 4 kg suczynką uwiązaną na łańcuchu a z nią 5 maciupków ważących kolejno 41,50,53,61 deko. Wyobrażacie sobie takie dzieci żyjące w budzie?!

 

 

No nic, pojechaliśmy zabraliśmy i tak pierwsza 6 trafiła pod naszą opiekę. Tego samego dnia dojechały kolejne  4 z gminy z woj. lubelskiego.

I tak jednego dnia zajechało do nas 10 psich żyć.

Myśleliśmy że tu będzie chwila spokoju, dowiadujemy się o suni dzikiej i 8 szczeniakach, dzień kalkulacji, kontakt z osobami na miejscu i jedziemy. Jadąc tam okazało się, że suka dała dyla z zamknięcia między nogami osobie która ją karmiła. No nic, nie zawracamy jedziemy dalej. Dojeżdżamy na miejsce a tam okazuje się że suki nadal nie ma i żyje już tylko 6 maluchów - odwodnione, wychłodzone, przerażone, głodne jakby długo nie jadły. Na dodatek całe w pchłach i już kleszczach... Bez zastanowienia zabieramy maluszki, butelka z ciepłą wodą, dogrzewamy i mamy nadzieję że mama wróci. 6 kolejnych dzieci w kiepskim stanie dołączają do adopciaków.

Postanowiliśmy na pobliskiej stacji benzynowej spędzić nockę w aucie z nadzieją że może suka wróci. Po dłuższych przemyśleniach że jechać tylko po 6 szczeniaków taki kawał na Podlasie to głupio postanowiliśmy pojechać rano do Madzi z fundacji jedno serce nie da rady. Przejęliśmy od niej 2 mioty szczeniąt robiąc jej miejsce na pomaganie, bo kolejnych zgłoszeń ma już full... I tak o to po dobie wracamy z Podlasia z 15 psów! Ta bezdomność nigdy się nie skończy!

Maluszki od dzikiej mamy, o której napisałam na samym początku, nadal słabe, choć dogrzane i nakarmione poczuły się deczko lepiej. Ściągnęliśmy w wolną niedzielę do lecznicy naszego zaufanego weterynarza o prosto z drogi zajechaliśmy do niego. Maluszki zostały zaopiekowane w leki, kroplówki i witaminy. Jeden  walczy o życie, jest bardzo słaby, nie ma opcji nawet pobrania krwi. Waży 31 deko. Wyobraźcie sobie, jak to jest mało... Najbliższe doby będą decydujące. Zamówiliśmy też Zylexis - szczepionkę pomagającą radzić sobie osłabionym organizmom.

Kochani, bardzo Was proszę o wsparcie. Tylko w weekend majowy przyjęłam 24 psy. Wszystkie potrzebują profilaktyki, opieki, karmy musimy doprowadzić je do stanu takiego, aby po kwarantannie mogły zacząć szukać domków. 6000 zł to koszt za ratunek 24 psów i w to już jest wliczone wszystko, co potrzebujemy podkłady, witaminy, szczepienia, czipy, KARMA. Dziennie zużywamy dla wszystkich naszych psiaków worek (!) suchego oraz 10 puszek mokrego jedzenia.

Czy pomożecie nam? 6 tys. to tylko 240 zł za szansę na życie jednego psiaka. Spełnicie moje małe marzenie? Abym nie została z tym wszystkim sama? ❤️ Wiem, że porwałam się z motyką na słońce, ale nie mogłam powiedzieć nie.

Pomogli

Ładuję...

Organizator
1 aktualna zbiórka
17 zakończonych zbiórek