Ciocie uratowały nas przed śmiercią, no to my zbieramy na swoje utrzymanie

„Masz tu spakowane koty – jedź, utop je albo zostaw w lesie…” - takie polecenie od swojej babci na wsi otrzymał pewien młody człowiek, który siedząc już w samochodzie z tym pudełkiem z 5 kotkami, wyszukał nas w internecie i zadzwonił do nas przed wykonaniem wyroku.

Dalszego ciągu można się domyślić… Bez wahania poprosiłyśmy o przywiezienie kotków do nas. Chłopak zgarnął kocią mamę i przywiózł całe towarzystwo. Cała rodzinka przebywa w naszej Pu-Chatce - właśnie kupiłyśmy im klatkę XXL za 239,80 zł, w której maluszki będą miały sporo miejsca na dokazywanie, a kocia mama będzie mogła troszkę od nich odpocząć. Mamy nadzieję, że będą się zdrowo chować i wszystkie, łącznie z kocią mamą, znajdą domy.

W tej zbiórce zbieramy na podstawowe rzeczy dla kociaków - 6 x odrobaczanie/odpchlenie, testy na FeLV/FIV, a przede wszystkim na karmę i żwirek na co najmniej 2-3 miesiące, bo gdy maluchy zaczną same jeść, to będziemy dla nich potrzebować wielkich ilości jedzonka.  Już ciumkają karmę z miseczki swojej mamy :-) W Pu-Chatce mamy już 36 kotów - w większości to maluchy, niektóre z matkami. Wszystkim musimy zapewnić opiekę weterynaryjną i całkowite utrzymanie.

Wiemy, że już nie powinnyśmy przyjmować żadnych kotów, bo koszty nas zaczynają przerastać, dlatego błagamy Was o pomoc i wpłatę kilku złotych oraz o udostępnianie tej zbiórki. Dzięki Waszej pomocy my możemy pomagać. Bardzo dziękujemy w imieniu tej kociej rodzinki.