Amputacja łapki, głuchota, panleukopenia... Co jeszcze musi przejść ten kociak, by zaznał szczęścia?

Kociak, ok. 4-ro miesięczny, z urazem łapki trafił do nas w połowie grudnia 2018 r. Miał mieć tylko operację. Niestety, okazało się, że trzeba amputować łapkę. Operacja została wstrzymana, ponieważ było podejrzenie panleukopennii (pozytywny test paskowy). Blaki musiał zostać w klinice i przyjmować surowicę.

Wysłaliśmy krew na PCR - wyniki wyszły ujemne. Po prawie dziesięciodniowym pobycie w klinice, kociak trafil do dt, niestety podczas jednej z wizyt kontrolnych w przychodni kociak zarazil się panleukopenią, tym razem niestety na prawdę ,  oslabiony po amputacji..... dał radę, walczył dzielnie.Dzięki lekarzom przeszedl tą straszną chorobę łagodnie.

Niestety, koszty rosły - operacja, kroplówki, surowica, pobyt w klinice. Wszystko to zaczęło nas przerastać. Teraz maluszek czuje się już dobrze, czeka go jeszcze szczepienie i kastracja. Po szczepieniu dostaniemy całościową fakturę. Na chwilę obecną wiemy, że może sięgać nawet 2000 zł, a przed nami jeszcze dalsze czynności.

Na to nie byliśmy przygotowani. Bardzo Państwa prosimy o pomoc. Myśleliśmy, że damy radę, ale koszty rosną, rosną i rosną. Bez Waszej pomocy nie damy rady opłacić faktury za pomoc udzieloną kociakowi.