Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Wszystkie szczenięta już we własnych domkach. Mamę przejęło do domu tymczasowego zaprzyjaźnione stowarzyszenie. Niestety, zabrakło środków na sterylizacje suki, bo zbiórka nie osiągnęła celu :( a nie był wysoki. Został kolejny dług w lecznicy, bo wysterylizować trzeba było i zrobiłyśmy to na kredyt. Z takich niestety małych zaległości narastają długi, pod którymi potem padają fundacje, stowarzyszenia i prywatne osoby pomagające zwierzętom. Zadłużeni po uszy piszą rozpaczliwe apele o pomoc, a nieraz z bólem serca zaprzestają działania. Nigdy nie lekceważcie małych zbiórek, nigdy nie myślcie, że takie małe kwoty "jakoś przecież sobie fundacja znajdzie". To one, te brakujące kwoty po kilkaset złotych i w konsekwencji narastające długi, zatapiają tych którzy ratują zwierzęta.
Dzieciaki Lali coraz bardziej samodzielne, a Lala znajduje serce i siły by karmić suczki wrzucone w reklamówce do Pilicy gdy miały zaledwie dwa dni. Za chwilę czas na szczepienia całej rodzinki i sterylizację dzielnej Lali. Proszę, pomóżcie nam dozbierać brakującą kwotę, już niecałe 500 zł zostało.
Aktualizacja: rodzinka zaszczepiona, odrobaczona, dzieciaki zaczipowane. Zapłaciliśmy 700 zł, faktura w folderze z dokumentami na dole zbiórki. Lala będzie czipowana przy okazji sterylizacji.
Tak, to co widzicie na zdjęciu głównym to siedmioro szczeniąt. Malutkie, ślepe jeszcze ciałka. Porzucone wraz z matką przy drodze. Jak śmieci. Zabrałyśmy. Jedno, najsłabsze, zmarło we śnie, cichutko, spokojnie. Pozostała szóstka ma się dobrze.
Sunia, której dałyśmy na imię Lala, jest bardzo wynędzniała, kości jej sterczą przez skórę. Jakby głód cierpiała przez długi czas. Czy urodziła w czyjejś stodole, nie doczekawszy pomocy ani jedzenia od człowieka? A później "człowiek" po prostu zebrał niechcianych lokatorów i wyrzucił przy drodze jak śmieci? Czy też cierpiała niedostatek jeszcze zanim stała się szczenna, bo była głodzona przez opiekunów, a później uznano, że jest zbędna i z przychówkiem wywieziono? Nie wiemy.
Lala, mimo że sama słaba i ma swoją szóstkę do wykarmienia, matkuje także naszym psim oseskom uratowanym przed utopieniem, są to kilkudniowe szczenięta potrzebujące mleka suki. I Lala je dokarmia, przez co nie są cały czas "na butelce". Kochana sunia także liże je, myje i masuje, dzięki czemu nie są skazane tylko na ciepłą mokrą szmatkę udającą maminy jęzor.
Lala niestety nie przybiera na wadze, więc jak tylko będzie można ją zabrać na badania, zrobimy to. Na razie cała rodzinka została odrobaczona. Zbieramy na podstawowe zabiegi i zabezpieczenia: szczepienia, czipowanie, sterylizację, badania suni. Mamy nadzieję, że nic więcej nie będzie potrzebne.
Maluchy rosną jak na drożdżach, już pierwsze z nich gramolą się z kojca zwiedzać "większy kawałek świata".
Lali pomaga inna psia mama, Luna, która niedawno odchowała swoje dzieciaki. Przychodzi na noc do kojca i aż do rana z nimi śpi.
Prosimy o pomoc dla tej dzielnej ofiarnej suni i jej dzieci. Czekają je wizyty u weterynarza, a tam mamy same długi. Nie damy rady zaciągnąć następnego, by zapewnić im bezpieczeństwo od chorób, a suni - także od kolejnych miotów.
Ładuję...