Katastrofa w przestworzach

Brzoza lubi katastrofy. Tym razem w wyniku huraganu spadła na dach stodoły i podziurawiła go jak ser, dodatkowo załamała się boczna ściana i cała konstrukcja metalowa oddzielająca dawny boks Espanii, w której jest przechowywana słoma...

Cud, że w środku nie było żadnego konia. Słoma kosztuje 4 zł za kostkę (sic!!!) a polana deszczem jest do wyrzucenia.  Po przeciwległej stronie jest tyle samo zapasów siana, jeszcze droższego. Musimy szybko naprawiać dach, albo przeremontować wszystko... Czeka nas bardzo ekspresowa przeróbka,  bo stodoła obecnie grozi zawaleniem...

Nie dość, że adopcje stoją w miejscu i  zbiórki podobnie, to jeszcze taki dodatek specjalny do listy problemów. Błagamy o wsparcie, siedziba fundacji to nasze być albo nie być. Trzeba wymienić sporą część dachu, połatać szczyty, albo rozebrać więźbę i stworzyć dużo wygodniejszą w użyciu, przestronną wiatę, a z eternitu zrezygnować. Tak byłoby najmądrzej, ale i drożej. Oberwało także ogrodzenie, które MUSI być szczelne. I tak dalej, i tak dalej... 

Wszystkich, którzy nas lubią, chcą nas odwiedzać i pomagać fundacji - prosimy o wsparcie tej bardzo ważnej zbiórki. Takich wydatków kompletnie nie przewidziałyśmy... Czas nagli.