Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Nasi Drodzy..
Nie mamy dobrych wieści. Bueno nie przeżył...
Po operacji (poniedziałek) wszystko było świetnie Maluch pięknie zniósł narkozę, po odczekaniu kilku godzin chętnie jadł i pil. Rana goila się bardzo ładnie, zastrzyki przeciwbolowe pozwalały Bueno normalnie funkcjonować.
Problemy zaczęły się w piątek. Kotek był niemrawy i zaczął wymiotować. U weterynarza potwierdzily się nasze najgorsze obawy - test wykazał koci tyfus. Bueno był nosicielem, wirus był utajony i ujawnił się dopiero w momencie dużego wysiłku, czyli po narkozie. W sobotę wieczorem, niestety Bueno odszedl.
Jest nam bardzo przykro. Wirus mamy teraz wszędzie - w domu, e transporterach, w samochodach. Na szczęście, dzięki Państwa pomocy udało nam się 2 lata temu kupić medyczna lampę bakteriobójcza, dzięki której możemy wirus zwalczyć. Cala operacja potrwa jednak minimum tydzień i do zakończenia sterylizacji pomieszczeń, nie możemy przyjmować nowych kociąt, bo to byłby dla nich wyrok.
Bardzo dziękujemy Państwu za wspólną walkę, jak zwykle spisaliscie się na medal. Wierzymy, ze następnym razem się uda!
Kochani, malec jest już po operacji, powoli dochodzi do siebie. Od razu po operacji dostał środek przeciwbólowy i antybiotyk, co będziemy kontynuować w najbliższym czasie, żeby jakkolwiek mógł znieść te pierwsze dni. Operacje na kościach są bardzo bolesne, ale leki pozwolą zniwelować dolegliwości. Bardzo dziękujemy Państwu za pomoc, zachęcamy do rozważania adopcji. Trójłapki radzą sobie w życiu świetnie, prawie tak samo dobrze, jak pełnosprawne koty.
Dostaliśmy zgłoszenie o maleństwie, które, od kilku dni przebywa na jednej z posesji w Jasiorówce (gmina Łochów). Maleństwo bardzo bało się człowieka i uciekało, ciągnąc za sobą przednią łapkę. Nie chciało jeść i pić. Ludzie przypuszczają, że zostało porzucone.
Udało nam się odłowić tego malca w momencie, kiedy wyczerpany całkowicie, przytulał się do kota Państwa zgłaszających. Nie miał już sił uciekać. Jego przednia, prawa łapka wisiała bezwładnie, a malec krzyczał z bólu.
Natychmiast przewieźliśmy kota do lecznicy, gdzie usłyszeliśmy to, czego obawialiśmy się najbardziej: amputacja. Łapka jest całkowicie zerwana. Nie ma połączenia nerwowego, mięśnie już nie pracują. Kończyna jest wykręcona, nie ma żadnych oznak czucia... Lekarze załamują ręce, łapka to martwe ciało. To straszne. Malec ma maksymalnie 5 miesięcy... Dostał na imię Bueno.
Bueno jest osłabiony tułaczką i wyziębiony. Konieczne są kroplówki, leki przeciwbólowe, antybiotyk, operacja, rekonwalescencja. Kochani, operację umówioną mamy na poniedziałek, gdyż przez weekend musimy postawić kotka na nogi. W tej chwili operacja byłaby mocno ryzykowna...
Serdecznie prosimy o pomoc. Postawienie na łapki tego malca to nie jest prosta sprawa, a do tego bardzo kosztowna. Bueno może liczyć tylko na Was!
Ładuję...