Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Bulik przebywa w hotelu do dziś. Nie znalazł się nikt odpowiedzialny, kto chciałby go przygarnąć. Jednak Bulik na dobre zaaklimatyzował się i hotel uważa za swój dom. Jest ulubieńcem opiekunów, szczególnie Pani Marzeny, która pokochała go z wzajemnością. Niestety nie jest już młodym psem, coraz więcej czasu spędza na kanapie, w swoim pokoiku. Pojawiają się też problemy zdrowotne. Jeszcze ze schroniska przyniósł chorobę uszu, z czym wydaje się, już się uporaliśmy, po długim leczeniu zakończonym zabiegiem operacyjnym. Jak to często u białych psów bywa, Bulik jest alergikiem. Musi jeść specjalistyczną karmę, której miesięczny koszt to 200 zł. Ma bardzo dobrą opiekę, a każda niedyspozycja zdrowotna spotyka się z natychmiastową reakcją Opiekunów. W najbliższym czasie pojedzie na profilaktyczne badanie USG – dziękujemy za wsparcie, dzięki któremu możemy zapewnić pieskowi wyżywienie i opiekę weterynaryjną!
Trafił do schroniska jako psie dziecko. Zadbany, czyściutki, radosny. I nagle kraty i kilka metrów kwadratowych na życie. Klatka to był dla niego prawdziwy koszmar, ograniczenie wolności i szczenięcej potrzeby ruchu, więc jak tylko wyszedł z niej na spacer to tak bardzo się ekscytował i cieszył, że niemiłosiernie ciągnął. To może spowodowało, że nikt go nie chciał pomimo urody i charakteru.
Psie dziecko zamknięte w betonowej klatce bez człowieka, edukacji, miłości. Być może wyrwany brutalnie od matki. Miesiące mijały i zmieniały Bulika. Słyszał przeraźliwe szczekanie, nie mógł wyładować energii, psy go atakowały i on coraz bardziej był sfrustrowany. Nabierał coraz większej agresji do krat, schroniska, towarzyszy niedoli. Nie mógł liczyć na behawiorystę, a tylko na rzadkie spacery z wolontariuszami.
Czas mijał, a Bulik siedział w klatce, w zimowe mrozy marzł w budzie i jako delikatny, skłonny do alergii psiak, cierpiał psychicznie i fizycznie coraz bardziej. Wolontariuszom żal było Bulika i prosili o zabranie go ze schroniskowego koszmaru. Udało się to naszej Fundacji dopiero po 6 latach w schronisku, które zrobiło ogromne spustoszenie w jego organizmie i psychice. Późno, ale lepiej późno niż wcale.
Obecnie Bulik ma już 7 lat. Przebywa w hotelu k. Piaseczna i ma się dobrze. To nie jest dom, ale tylko tyle do tej pory udało się zrobić dla niego. Jest już w drugiej połowie swojego życia, lecz wciąż pełen energii i radości, do której ma wreszcie dużo powodów. Zabawy z psami, głaskanie, bieganie za kładem.
Bullik wymaga specjalistycznej karmy dla alergików i leczenia częstych stanów zapalnych uszu i skóry. Prosimy o wsparcie jego utrzymania. Zrobiliśmy, ile mogliśmy, dla szczeniaka, który się urodził, ale nikt go nie chciał, który najpiękniejsze szczenięce i młode lata spędził w schronisku za kratami.
Ładuję...