Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Aktualizacja
Uratowany dwa tygodnie temu Chan jest już w adopcji. Trafił do sprawdzonej stajni, gdzie już jest kilka moich koni. Obejrzał go weterynarz a wkrótce przyjedzie kowal. Chan jest po kontuzji i na razie nie może szaleć. Przez jakiś czas będzie chodził jak piesek na smyczce na spacery. A jak poprawią mu się kopyta to dołączy do reszty stada.
Dziękuję bardzo za szybką pomoc w jego uratowaniu. Chan też się przyłącza do podziękowań!
-----
Aktualizacja 19.08.2022 - Kochani, niesamowita wiadomość! Chan jest już bezpieczny! Dzięki ogromnemu wsparciu jednego z darczyńców, Chan zostanie spłacony przed czasem. Bardzo Wam dziękuje za tak wielkie zaangażowanie w imieniu swoim oraz Chana.
Wkrótce przekażę więcej informacji oraz zdjęcia.
Chętnie odpowiem na pytania:
Monika 570666540
lub na fundacjakonikimoniki@gmail.com
Fundacja nie posiada złożonych struktur ani pracowników, a swoją misję realizuje dzięki osobistemu zaangażowaniu i poświęceniu założycielki.
Dziękujemy, że pomagasz ratować zwierzęta
Kochani, wciąż nie udało się zebrać całości dla Chana, ale nie poddaje się. Właścicielka jest ugodowa i zgodziła się poczekać jeszcze kilka dni. Do środy 31 sierpnia obiecałam donieść całą kwotę. Proszę, pomóżmy mu, on zasługuje na to, by mieć godne i szczęśliwe życie, a ja mogę mu to zapewnić. Tylko musimy najpierw go odkupić.
Dziękuje za każde wsparcie jakie do tej pory wykazywaliście dla niego, z każdą złotówką i groszem zbliżamy się do spełnienia marzeń Chana o wolnym życiu.
Chętnie odpowiem na pytania:
Monika 570666540
lub na fundacjakonikimoniki@gmail.com
Fundacja nie posiada złożonych struktur ani pracowników, a swoją misję realizuje dzięki osobistemu zaangażowaniu i poświęceniu założycielki.
Dziękujemy, że pomagasz ratować zwierzęta
Chana spotkałam w podwarszawskiej stajni. Ten energiczny i z pięknym chodem wałach podszedł do mnie na padoku i wsadził głowę pod pachę w poszukiwaniu cukru. Taki fajny i kontaktowy koń. Jak się go uda uratować to na pewno znajdę dla niego dom adopcyjny, gdzie ludzie będą mieli z niego pociechę. Spytałam dziewczynę opiekującą się nim o jego historię.
Kiedy w lutym tego roku, u naszych wschodnich sąsiadów wybuchła wojna, wraz z ludźmi domy potraciły również dziesiątki tysięcy zwierząt. Część z nich straciło życie, część zostało przeniesionych na bezpieczniejsze tereny Ukrainy, a część wyjechała wraz ze swoimi opiekunami w poszukiwaniu pomocy…
Takim koniem jest Chan. Przyjechał on wraz ze swoją opiekunką z okolic Charkowa do Polski, daleką drogą przez Rumunię. Chan jest…, a w zasadzie był koniem sportowym, biorącym udział w zawodach skokowych. Nie raz występował na wielkich wydarzeniach, gdzie otaczały go błyski fleszy, wśród prestiżu i wielu wysoko postawionych osób. Chan wtedy z pewnością był pożądany, chciany i wielbiony. Niestety wieloletnie użytkowanie, doprowadziło do poważnej kontuzji, która wykluczyła go na resztę życia ze sportu wyczynowego.
Chan jest już dawno na emeryturze, jego pięć minut minęło i nigdy nie wróci, a on jedynie co może teraz to wypracować sobie nowe życie. Kiedy przyjechał do Polski, nie wszystko szło po myśli właścicielki, więc ta została zmuszona go sprzedać. I tu pojawia się problem, ponieważ Chana nikt nie chce kupić. Po co komu wyeksploatowany koń sportowy po kontuzjach i jeszcze rozbrykany po zawodach skokowych?
Od wielu już miesięcy właścicielka konia próbuje go sprzedać, ale bez skutku. Pieniądze już się jej skończyły i nie ma nawet na utrzymanie konia. Mówi że będzie go musiała sprzedać do handlarza. A stąd to już szybka droga do rzeźni. Dlatego postanowiłam go uratować!
Chan kosztuje 7000 zł. Tyle I aż tyle muszę zebrać, jeśli Chan ma żyć i otrzymać godziwą emeryturę, która dla wielu ludzi nie jest taka oczywista w przypadku zwierząt. Zaliczkę w kwocie 2000 zł już musiałam zapłacić. Resztę muszę wpłacić do 18 sierpnia.
Mamy tylko kilka dni, a wyzwanie jest duże, ale wierzę, że wspólnie uda nam się zebrać środki na wykupienie tego biedaka. Wierzę, ponieważ nie raz już pokazaliśmy, że można… Proszę, pomóżmy mu, on nie ma nikogo, kto by chciał odmienić jego przyszłość. Przyszłość, która aktualnie jest bardzo smutna i mroczna. Jeśli się nie uda, Chan pojedzie do handlarza, a stamtąd już krótka droga do rzeźni.
Jeśli masz pytania, zadzwoń do mnie - Monika 570 666 540. Dziękuję za pomoc. Zbiórka obejmuje wykup, transport, koszt diagnostyki, wizyty kowala oraz zakup paszy i suplementów dla starych koni.
Ładuję...