Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Oczko Chmurki coraz ładniejsze. Czeka ją jeszcze kilka wizyt kontrolnych i kastracja ale wszystko powoli zaczyna się układać 🙂
To smutna historia o kotku, który urodził się chyba tylko po to, by zasilić szeregi bezdomnych kotów na wsi. To także historia o tym, jak brak kastracji powoduje, że koty cierpią, głodują i najczęściej umierają w samotności i cierpieniu, nie wiedząc czym jest dom, opieka i pełna miseczka.
Chmurka rzeczywiście chyba spadła z nieba, bo pewnego ranka pojawiła się na wiejskim podwórzu. Osoba, która ją zobaczyła, przeraziła się. Chuda, brudna z ewidentnie chorym oczkiem. Pani sama miała w domu koty, więc przyniosła na ganek miseczkę z karmą, pudełko wyścieliła kocykiem i zaczęła myśleć, jak jeszcze może pomóc. Zabezpieczyła i zaczęła szukać pomocy.
Pierwsze rozpytywała po sąsiedzku, czy komuś nie zginęła. Ale wszyscy twierdzili, że nie, że to nie ich kot. No ale kto na wsi przyzna się do takiego kota? Może jej dawni właściciele odetchnęli z ulgą, że gdzieś przepadła? Tyle kotów się rodzi wokoło. Zawsze można przygarnąć ładniejszego, by łowił myszy.
Ktoś jej napomknął, że w Rzeszowie jest fundacja, która pomaga takim kotom, więc zadzwoniła i drżącym głosem opowiedziała historię kotki.
I tak oto Chmurka przyjechała do Rzeszowa i została umieszczona w kocim szpitaliku.
Została oceniona na 8-9 miesięcy. Brudna, chuda, zapchlona, zarobaczona, ze świerzbem w uszach. Pobrano jej krew do badania. Wyniki na szczęście nie są złe. Natomiast bardzo źle wygląda jej oko. Lekarz podejrzewa, że rozwija się jaskra, a w oku prawdopodobnie zrosła się tęczówka z rogówką. Kotka nie widzi na to oko.
Czeka ją poszerzona diagnostyka i długie leczenie. Szkoda, że tak późno trafiła do nas, byłaby większa szansa na uratowanie oczka. A najsmutniejsze w tym wszystkim jest to, że to niesamowicie miziasta, udomowiona kotka. Zna ludzkie ręce, wie, co to kuweta i pięknie nadstawia łebek, bo głaskania. Jak tak można – pytanie to nas nie opuszcza.
Lekarze będą walczyć o jej oko, my trzymamy kciuki, by było dobrze. I po raz kolejny prosimy Was o pomoc. Prosimy, bo każdy grosik ratuje kocie życie.
Ładuję...