Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Dramat w trzech aktach: Żwirek, Faktura i Koty
Akt I – "Dom, w którym nie było żwirku"
Gdyby Czechow miał kota, z pewnością pisałby nie o „Trzech Siostrach”, ale o Dwunastu Tonach, bo tyle właśnie zamówiło nasze Stowarzyszenie. I nie dlatego, że chcemy budować piramidę w stylu egipskim – lecz dlatego, że mamy koty. A koty, jak wiadomo, nie mają poczucia humoru, kiedy żwirek się kończy.
Akt II – "Faktura z Dobrzyńniewa"
Na scenę wchodzi faktura. 2 267,92 zł – niczym ponura postać z dramatu, staje na środku i mówi:
„Płacić trzeba, bo promocja była! 123 worki Elmo, lawendowe, żeby woniało – nie tragedią, a nadzieją!”
Akt III – "Kot, który spojrzał"
Wtem kot Filemon, z miną jak z ostatniego aktu „Wiśniowego Sadu”, patrzy wymownie spod kuwety. A w oczach ma pytanie:
„Czy ja, obywatelu, mam iść na gazetę?!”
Nie, Filemonie. Nie pójdziecie. Mamy fakturę, mamy żwirek, brakuje nam tylko... pomocy w opłaceniu tej tragedii komediowej.
Pomóżcie nam zamknąć ten dramat – każda złotówka to ocalony dywan i szczęśliwa kuweta.
#ElmoNaScenie #DramatBezŻwirku #KotTeatralny #PromocjaAleDrogo #StowarzyszenieKotyPrezesowej
„Świat nie zmienia się nagle – zmienia się wtedy, gdy ktoś nachyla się nad słabszym i mówi: zostaniesz tu, jesteś bezpieczny”.
Nie zaczęłyśmy od planu. Nie było budżetu ani strategii. Było tylko jedno – kot. Samotny. Głodny. Z wyrwanym kłakiem sierści i spojrzeniem, którego nie da się zapomnieć.
Od tamtego dnia minęło wiele lat. W internecie można jeszcze odnaleźć ślady naszych pierwszych prób – zamknięte już zbiórki, stare posty, listy pisane z przejęciem i drżeniem. Ale historia nie zniknęła. Ona nadal się pisze – każdego ranka, kiedy otwieramy drzwi do pomieszczeń, w których czekają na nas chore, starsze, słabe koty.
Prowadzimy stowarzyszenie, które nie szuka łatwych przypadków. Do nas trafiają te „trudne”: koty z białaczką, FIP-em, FIV-em, przewlekłym katarem, IBD, niewydolnością nerek, plazmocytarnym zapaleniem dziąseł. Złamane ogony, zęby do usunięcia, oczy do ratowania, serca do oswojenia. Tacy są nasi podopieczni – skomplikowani, a przez to najprawdziwsi.
Ich opieka to nie tylko miłość, ale i codzienna walka z budżetem. W każdym miesiącu zużywamy:
Tonę żwirku Elmo (2400 zł),
650 zł na odbiór odchodów przez Hetmana,
15–20 kg suchej karmy dziennie – dobrej jakości, bo słaba szkodzi chorym organizmom,
20–30 puszek mokrej karmy dziennie (800 g każda),
około 10 000 zł miesięcznie na leczenie, leki i suplementy w dwóch zaprzyjaźnionych gabinetach weterynaryjnych.
Czasem ktoś z Państwa przysyła nam kilka puszek – i wtedy serce rośnie. To kilka dni mniej martwienia się o jedzenie. Ale potrzeby są ogromne i stałe.
Dlatego prosimy – jeśli możecie – wspomóżcie nas regularnie lub jednorazowo. Każda wpłata to nie tylko pieniądz, ale znak, że świat nie odwraca się od słabszych.
Pomóżcie nam doprowadzić tę opowieść do dobrego finału. Do końca roku. Dzień po dniu. Kot po kocie.
Ładuję...