Ciastek - psiak znikąd zbiera na leczenie i kastrację

Zwykły dzień, jak to bywa - plany często ulegają zmianie kiedy na drogę wybiega nam jakiś zwierzak... Przejeżdżając przez jedną z wsi, zauważyliśmy 3 psy ganiające się tuż przy drodze. Po krótkim wywiadzie trafiliśmy na właścicielkę 2 psów, do trzeciego nikt się nie przyznaje...

Pani potwierdza jednak, że ten biały przychodzi do nich od jakiegoś czasu i dają mu jeść. Stojąc między tymi 3 psami, zaczęłyśmy się drapać, i już po chwili wiedziałyśmy dlaczego! PCHŁY!

Te psy miały na sobie milion pcheł, nawet nie trzeba było ich szukać w sierści!!! Ten "biały" ma dodatkowo stan zapalny lewego oczka.

Właścicielkę udało się nakłonić, aby zastosowała dla swoich psów środek na odpchlenie, temat sterylizacji będziemy kontynuować. 

Ciastek - takie imię od nas dostał, nie pozwalał się głaskać po grzbiecie, dopiero z pomocą weterynarza dowiedzieliśmy się dlaczego... Ten biedak miał na grzbiecie całe morze ropy, wszędzie biegały i pływały pchły, wszystko posklejane, ogólnie jedna wielka rana. 

Zastosowano wszelkie środki i przynajmniej przez kilka dni jego obecny dom tymczasowy będzie pielęgnował ciasteczkowy grzbiet. Również oczko będzie zakraplane. 

Prosimy was kochani o pomoc dla ciastka, od nas dostał na razie imię, opiekę medyczną, codziennie ma pełną michę i kochającego człowieka... Do szczęśliwego zakończenia tej historii potrzebujemy was - ludzi dobrego serca. Kiedy ciastek dojdzie do formy, musimy też go wykastrować. Później już tylko, albo aż zrobimy wszystko, aby już nigdy nie był sierotą, poszukamy mu najlepszego domku na świecie!