Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Bardzo dziękujemy za wsparcie!
Z DJ'em jest lepiej, nie chcemy zapeszać, ale całkiem nieźle idzie nam kontrola jego cukrzycy. Cały czas mamy nadzieję na remisję.

Nasz nowy pacjent ma cukrzycę. DJ był kotem działkowym, zawsze żarł za pięć kotów i oblatywał wszystkie miski, a któregoś dnia nagle przestał jeść, zataczał się, był tak słaby, że dał się dotknąć. Na razie nadal pozwala, co ułatwiło nam diagnostykę.
Niestety, kiedy po niego wróciłyśmy z klatką, kot miał na tyle sił, by zwiać. Na szczęście stawił się następnego dnia na karmieniu i z przyczajki udało się zapakować chłopaka do klatki.


Miałyśmy nadzieję, że za jego stan odpowiada masakra w paszczy, zwłaszcza że przez pierwsze dni kocur nie jadł sam i wymagał skarmiania nutriboundem. Jednak nagle znowu zaczął jeść na wyścigi i tu zapaliła się ogromna czerwona lampka...
Badania krwi wskazywały na zapalenie trzustki i cukrzycę. Niestety kolejna kontrola to potwierdziła. Chłopak jest na lekach, codziennie przyjmuje insulinę. Jeszcze mamy nadzieję, że cukrzycę da się wprowadzić w remisję po opanowaniu stanów zapalnych w organizmie DJa. Ale o tym możemy dopiero myśleć za jakiś czas...


W walentynki DJ miał zabieg usunięcia zębów. Myśleliśmy, że wszczepimy mu też sensor do pomiarów cukru, bo niestety nie zawsze pozwala je sobie zmierzyć i krople krwi, zamiast kapać z jego ucha, to robią to z rąk kociego personelu... Widać, że odzyskuje siły. Jeszcze próbujemy się dotrzeć i wypracować nową rutynę dokonując klasycznych pomiarów. Choć bardzo chciałybyśmy uniknąć robienia kolejnej zbiórki, to niestety musiałyśmy ją utworzyć. Bardzo prosimy o wsparcie finansowe dla chłopaka.
Dzięki dotychczasowemu wsparciu fanów DJ'a z IG mogłyśmy opłacić koszty dojazdu do Grudziądza, 2 x badania krwi, testy, odrobaczenia, zakup sprzętu do podania insuliny. Teraz zbieramy na pokrycie kosztów związanych z walentynkową wizytą i operacją zębów.
Ładuję...