Kolejny pies pijaka...

Tu jestem! Widzisz mnie?

Tutaj jestem, patrz, między śmieciami! Przykuty do płotu łańcuchem. Obok mnie stoi buda, którą jakiś czas temu przywieźli dobrzy ludzie. Ale niezbyt długo mogłem z niej korzystać... Szybko wypełniła się pustymi butelkami mojego pana... 

Już dawno pogodziłem się z tym, że alkohol jest ważniejszy niż ja i Krakers, ale miałem małą nadzieję, że będę mieć wreszcie chociaż swój kąt. Budę, która ochroni mnie przed deszczem, słońcem, upałem i mrozem. Niestety nic z tego nie wyszło. Buda służyła za schowek...

Kiedy już myślałem, że umrę pod gołym niebem zjawili się inspektorzy, którzy nakazali mojemu panu migiem wyciągać butelki z bud i podpisać jakieś zrzeczenie. Powiedzieli, że zabierają mnie i Krakersa w lepsze miejsce. 

Tam, gdzie miski są zawsze pełne, na głowę nie pada deszcz i nawet jest taki lekarz, który leczy pieski. Ja nawet nie wiedziałem, że ktoś taki istnieje. A podobno mi się bardzo przyda taki lekarz. Wiele razy próbowałem przegryźć mój łańcuch i teraz moje ząbki wymagają zabiegu u stomatologa. A oprócz tego muszę przejść badania krwi, kału, USG jamy brzusznej, szczepienia, czipowanie i kastrację. Ale najbardziej kosztowny to chyba ten ktoś od ząbków. Ja wiem, że to moja wina, że je tak zniszczyłem, ale uwierzcie mi, sami byście próbowali uwolnić się od takiego życia...

Teraz proszę, pomóżcie mi to naprawić.

Zbieram fundusze na weterynarza. Chciałbym wreszcie mieć dobre życie, ale bez Ciebie mi się to nie uda. Proszę o Twoje wsparcie, nawet symboliczną złotówkę, żebym wiedział, że nie jestem już sam.

Czitos