Czy mnie jeszcze pamiętasz?

SABA - zamieniła ciepły dom na hotelowy kojec... Smutno... To klasyczna ofiara nieprzemyślanego sprawiania sobie psa, kiedy jest się chorym, samotnym i  zdanym wyłącznie na siebie.

Rozstanie z właścicielką było przeżyciem okropnym dla ich obu, ale przedłużające się pobyty w szpitalu i fakt, że sunia całymi dniami przebywała w zamkniętym, małym mieszkaniu albo w kojcu, gdzie była oddawana i skąd czasami wracała na kilka dni do siebie - zadecydowały o decyzji ostatecznego zrzeczenia i oddania psa.  SABA była nieufna, skonfliktowana z innymi psami... trudno się dziwić po takiej emocjonalnej huśtawce.

Żeby się nadawała do adopcji wysłaliśmy ją do Artemidy, ale po kilku latach przerosły nas koszty utrzymania w hotelu ze szkoleniem, w którym niczego więcej nie musiała się uczyć. Piękna, duża, posłuszna, wierna... Teraz ma już 10 - 11 lat. Jest nadal w hotelu, ale w Częstochowie, tam gdzie był Ganges. Jemu się  poszczęściło - pojechał do domu.  Ona została.  Na dodatek choruje. Ma problemy z tarczycą, z jelitami.

Starość... Rachunki za nią to miesiąc w miesiąc ok 600 zł a teraz, ze względu na leczenie będą wyższe. Nie ma sponsora. Nocami pewnie śni jej się mieszkanie, w którym zaczęła życie ze swoją panią.  Pamięta jej wizyty i to, że czasami wracała z nią do domu, dlatego wciąż czeka...My wiemy, że pani nie wróci po SABĘ. Ale wciąż jeszcze tli się nadzieja na dom, bo nadzieja umiera ostatnia. 

Zbiórka jest na faktury i leczenie SABY. Prosimy o pomoc dla niej.