![](https://img.ratujemyzwierzaki.pl/uploads/cause/main_photo/19698/big_1816e674-0a3e-4531-9aa2-b34cb3db6faf.jpg)
Małego Cypisa znaleźliśmy tam, gdzie trafiają niechciane, zaniedbane, chore konie. U handlarza zawsze znajdzie się dla takiego miejsce. Nieważny tu wiek, zdrowie, charakter. Ważne, że da się zarobić, odwożąc zbędne zwierzę do ubojni. Gdy z hukiem opada trap i jak po sznurku wchodzą na rzeźnicki samochód kolejne konie, nikt już o nich nie pamięta.
Nie liczą się dawne zasługi, ani to, że jeszcze chwilę temu były nazywane przyjaciółmi. Dla swoich byłych właścicieli są kłopotem, którego należało się pozbyć, a dla handlarza – jeszcze żywym mięsem. Niczym więcej. I tylko rozpaczliwe rżenie i uderzenia kopyt o blaszany trap są ostatnim głosem niechcianych koni.
Cypis, młody jeszcze koń, a obraz nędzy i rozpaczy. Powyginane nogi, zdeformowane kopyta, chrapy ściśnięte bólem. Sukces człowieka. Gdy podchodzimy, Cypisek nie odwraca w naszą stronę głowy. Stara wcale się nie ruszać, bo każdy krok okupiony jest cierpieniem. Wraz z rosnącymi, sprawiającymi ból kopytami, uszła z niego radość życia, zniknął dawny błysk w oku. Dziś została tylko niema prośba, by umieranie nie bolało. Ale tu, gdzie trafił Cypisek, próśb koni nikt nie słucha. Nie mają one prawa głosu. Dla niechcianych i zbędnych Cypisków w ofercie jest już tylko śmierć poprzedzona absolutnym, niczym niezmąconym bólem. Cypis jest koniem, któremu piekło zgotował człowiek, a teraz odebrał mu prawo do życia. A przecież ochwat, na jaki cierpi, da się wyleczyć i Cypisek może być jeszcze zdrowym, pełnym energii koniem z błyskiem w oku.
Handlarz chce za Cypiska 1750 zł i zgadza się poczekać na spłatę do 25 sierpnia. Potrzebne są też środki na transport do naszego ośrodka. Jeśli uda się go ocalić, potrzebne będą również pieniądze na diagnostykę i leczenie. Cypis będzie żył, jeśli Ty mu pomożesz. Dziś dla Cypisa ważna jest każda, również ta najmniejsza wpłata – bo ratuje mu życie.