Pies to skarb. To tysiące zalet i setki powodów do radości. Wysłucha żali, zliże łzy, trącając zimnym mokrym nosem i machając ogonem, rozpędzi wszystkie smutki. Będzie cię kochał takim, jakim jesteś. Trzeba mu tylko na to pozwolić.
Gdy otrzymaliśmy zdjęcie Druha z prośbą o interwencję, łzy same cisnęły się do oczu. Wystraszony, zagłodzony kundelek, pilnujący sterty śmieci, upięty na ciężkim, grubym łańcuchu.
Miejsce, które miało być dla niego bezpieczną przystanią, domem, było miejscem kaźni. Trzymany w urągających wszelkim standardom warunkach, zagłodzony, zapchlony, zarobaczony, zaniedbany.
To tu Druh, który chciałby być dla kogoś całym światem, doskonale poznał jak to jest być dla właściciela zerem. Zbędnym przedmiotem wartym tyle co ta sterta śmieci. Nie wiemy ile dostał razów ani jak często. Ale jesteśmy przekonani, że pies był maltretowany, bo wystarczy na niego spojrzeć, a kuli się ze strachu. Przeraża go sam widok człowieka.
Odebraliśmy Druha interwencyjnie. Imię dostał od nas, by miał cokolwiek. Dziś jest w klinice. W karcie wizyt czytamy: pies odebrany z interwencji, silnie wystraszony, silnie wychudzony i zapchlony, uszy- końcówki uszu wyłysiałe i silnie pogrubiałe, w cytologii z uszu liczne bakterie i nabłonki, jedno jądro - drugie niewyczuwalne w pachwinie.
Przed Druhem długa droga do zdrowia. Jeszcze dłuższa, by zaufać człowiekowi.
Druh, który nie ma nic, dziś bardzo potrzebuje wsparcia. Potrzebne są środki na dalszą diagnostykę (w tym USG), leczenie, profilaktykę weterynaryjną, później na kastrację. Potrzebne są środki na opłacenie pobytu w klinice, później dobrego hotelu, być może behawiorysty.
Prosimy, pomóż odmienić los Druha.