Jupiter-przerośnięty wyżeł, tak wiele już wycierpiał. Trafił do nas jako bezdomny szczeniak z roztrzaskaną łapką. Operacje, ćwiczenia, rehabilitacja… Wiele miesięcy życia z bólem, który możemy sobie tylko wyobrażać. Niestety Jupiter nie miał szczęścia.
Wystąpiły poważne komplikacje i psiak został ze zdeformowaną, przednią łapką. Wizja amputacji przedniej łapy, przy tak dużym psie, przerażała nas bardzo. Jednak już wtedy usłyszeliśmy, że to tylko kwestia czasu. Z tego powodu Jupi został pod opieką jednej osoby z fundacji. Jupiter waży 35 kilo i nie poradziłby sobie na trzech łapach. Niestety doszło już do poważnych zwyrodnień i każdy ruch sprawia mu ogromny ból.
Ostatnio pojawiło się światełko w tunelu. Jupiter był na wizycie u bardzo dobrego ortopedy. Jest szansa uratowania łapki, szansa na normalne życie. Doktor z Całodobowej Kliniki Weterynaryjnej "Puławska" w Warszawie podjął się "naprawienia" Jupisiowej łapki. Trzeba Jupiemu naprostować nadgarstek, wymienić kilka kości na implanty i ustawić nadgarstek „na sztywno”. Nie będzie mógł nim ruszać, ale nie będzie go bolało, a na tym zależy nam najbardziej.
Jupiter jest pogodnym, bardzo przyjaznym i towarzyskim psem. Spokojnie można go nazwać fundacyjnym wolontariuszem.
Uwielbia zajmować się maluchami, które trafiają pod naszą opiekę. Uratował już kilka ślepych jeszcze kociaków. Jak to możliwe? Takie maluszki, aby zrobić kupkę muszą być wylizywane przez matkę. Masowanie ciepłą szmatką nie zawsze pomaga i kotek może nie zrobić kupki co jest śmiertelnym zagrożeniem. W takich sytuacjach do kociaka wołamy Jupiterka. On swoim wielkim, ale delikatnym językiem masuje i wylizuje maleństwa Jest też świetnym wujkiem dla szczeniaków. Bawi się z nimi, ale gdy tylko przesadzą, jak matka przywołuje je do porządku w taki sposób aby przypadkiem nie zrobić im krzywdy.
Od jakiegoś czasu wieczory dla Jupitera są wyjątkowo trudne. Widocznie po całym dniu łapa boli go zdecydowanie bardziej. Nie ma już tego wesołego i radosnego psa. Jest on – smutno leży i płacze. Płacze na głos, jak dziecko. Co wieczór musi dostać leki przeciwbólowe, aby mógł zasnąć.
Prosimy Was o pomoc dla niego! Jupiter ma dopiero 4,5 roku, przed nim jeszcze całe życie. Jeszcze tyle zwierzaków może uratować. Koszt samej operacji to ok 5000zł. Do tego trzeba doliczyć dojazdy do Warszawy, leczenie po operacji, rehabilitację. Szacujemy, że całkowity powrót Jupitera do życia bez bólu i bez płaczu, będzie nas kosztował 6500zł. Prosimy z całych naszych sił! Jego płacz rozrywa nasze serca na kawałki… Prosimy, pomóżcie!