Zadzwoniła do nas znajoma starsza pani, cała zapłakana, dosłownie błagała o pomoc... Bezdomne psy dotkliwie pogryzły podwórkową koteczkę, która została wysterylizowana jeszcze w zeszłym roku. Czworonóg nie pojawiał się przez 3 dni, potem kicia wyszła z ukrycia ze strasznymi ranami, jakby błagała o pomoc.
Wiera została odwieziona na leczenie do kliniki weterynaryjnej. Kicia miała mnóstwo ran szarpanych, ran od pogryzień, utworzyły się kieszenie i powstał stan zapalny tkanki tłuszczowej. Lekarze przez długi czas musieli przemywać rany oraz kieszenie, ponieważ w tych miejscach doszło do zapalenia i sączyła się ropa. Koteczka otrzymuje również antybiotyki, ponieważ weterynarze stwierdzili u niej leukocytozę. Najgłębsza i największa rana została zaszyta. Kotka była bardzo zestresowana, ciężko było przemywać jej rany, ale lekarze się nie poddawali, przecież to oni ratują życie zwierząt!
Wiera jest w bardzo złym stanie, bardzo się o nią martwimy, będzie musiało upłynąć dużo czasu, aby mogła dojść do siebie – w tym celu potrzebna jest cierpliwość, ogromny wysiłek oraz środki finansowe, rzecz jasna.
Dlatego kolejny raz zwracamy się do Was o pomoc, bez Was nie poradzimy sobie z tymi wszystkimi nieszczęściami, które przytrafiają się biednym zwierzakom! Każdy grosz ma tu ogromne znaczenie.
Do przedstawicielstwa naszej fundacji zgłosiła się wolontariuszka z Nikołajowa z prośbą o udzielenie pomocy w leczeniu jej podopiecznej, koteczki Wiery.