To był piesek czyjś, właścicielski. Nigdy nie miał szczęścia w życiu. Rodzina patologiczna, jego matka była bita w ciąży i jest nadal tłuczona.
On był bity za wszystko, za kupę, za siku, za to że coś przewrócił, od szczeniaka. Nie głaskany, niekochany, za to katowany przez całe życie. Niedawno właściciele oddali go do ludzi, od których wzięli jego matkę. Do następnej patologii. Pies był na dworze u pijaków, od których już kiedyś odebrano suczkę z łańcucha i jej 5 szczeniąt.
Nazul trafił z deszczu pod rynnę. Prawdopodobnie uciekł z podwórka. Zgubił się. Nie wiedział, gdzie jest i co się dzieje. Został znaleziony na środku ulicy na skrzyżowaniu, potrącony przez samochód. Na szczęście trafił na dobrych ludzi, jest leczony, musiał mieć wykonany tomograf, bo było podejrzenie guza mózgu. Ma problemy z poruszaniem się po wypadku.
Oczywiście nikt go nie szukał. Nigdy nic nie znaczył. Wiele czasu upłynie, zanim ten biedny psiak, który był niczym przez całe życie, znów uwierzy w ludzi. Chcemy wyleczyć psiaka i poszukać mu fajnego domu.
Jest zwykłym kundelkiem, ale takie kochają najmocniej. POMÓŻCIE! Mamy do zapłacenia pierwszą fakturę, a to nie koniec.
Psiak już odzyskuje radość życia - chcemy dopełnić tego szczęścia.