Jak wygląda bożonarodzeniowe miłosierdzie? Właśnie jadą do nas dwa skatowane psy.
Wczoraj około godziny 12 przy drodze pożarowej Trębowiec Krupów\Seredzice Pan Paweł natknął się na szokujące znalezisko. Nieżyjący już, umęczony, do połowy zakopany w ziemi szczeniak. Na jego pyszczku zawiązana była pętla. Drugi, ledwie 3 miesięczny malec – zmasakrowany, nieprzytomny, oblepiony zaschniętą krwią. Rany na jego główce są makabryczne. I przerażona, również pobita, mama, która (co już teraz wiadomo) cierpi na tymczasową ślepotę, ogrzewała ranne dziecko własnym ciałem. To dzięki niej przetrwało.
Na widok człowieka sunia w panice uciekła w las. Na szczęście udało się ją odłowić. Wczoraj gminny lekarz weterynarii wyciągał odłamki kości z czaszki szczeniaka. Dziś Maluch z matką są pod naszą opieką. Matka jest przerażona i agresywna. Trudno jej się dziwić. Przecież widziała jak ktoś łopatą zabił jej dziecko, a o życie drugiego walczyła z determinacją, jaką daje matczyna miłość.
Szczeniak jest w stanie ciężkim, ale na chwilę odzyskuje świadomość. Dziś maleńka sunia będzie miała rezonans głowy. Jeśli jej stan na to pozwoli - przejdzie kolejne operacje.
Brak słów. Brak sił. Jesteśmy przytłoczeni i wzburzeni skalą tego bestialstwa.