Nie było czasu na dramatyczne filmy i zdjęcia. On umierał, każda sekunda mogła zdecydować. Dnia 05.06.2021 na sygnale gnaliśmy z Lublina do oddalonego o 15 km hotelu, by zabrać słaniającego się na łapach psa, jęczącego z bólu dowieźliśmy do kliniki, gdzie natychmiast opiekę przejęli lekarze weterynarii.
Skręt żołądka stanowił realne zagrożenie życia. Chwilę potem Misiek był już operowany. Ryzyko operacji było bardzo wysokie, ale nie było wyboru – bez operacji skonałby w potwornych męczarniach. Jak na szpilkach czekaliśmy na wiadomości z kliniki. Na szczęście Misio przeżył zabieg, kolejne dni miały być kluczowe.
Dziś z ulgą patrzymy, jak nasz seniorek znów cieszy się życiem. Jednocześnie zaglądamy do pustego portfela i zastanawiamy się, skąd wziąć 4 000 na opłacenie rachunku. To takie upokarzające, że znów musimy żebrać… Prosimy. NIE, my błagamy Państwa o pomoc…