Gdy leżysz w szpitalu pod kroplówką, a życie niewątpliwie przewartościowuje się, słysząc nocne krzyki, płacze i jęki starszych kobiet z oddziału i dostajesz film z niechodzącym 10-miesięcznym Spanielem, którego przywieziono na eutanazję.
Przecież to psie dziecko! Psiak ma złamany kręgosłup, duże szansę na chód rdzeniowy, żadnych szans na samodzielne chodzenie. Co wtedy myślisz?
Dlaczego on ma nie mieć szansy? Dlaczego ma być skazany na śmierć? Czy to jego wina?
Pomożecie zebrać środki?