Kochani... Dzisiaj nasza kochana staruszka Hecia, 24-latka, doznała wstrząsu. Nie wiadomo od czego - zatrucie organizmu ? Nie wiemy, czekamy na wyniki krwi. Dzisiaj od 12 do przed chwili walczyliśmy o naszego skarbka, było bardzo ciężko. Hecia miała bardzo wysokie tętno, wysoką temperaturę nie jadła nie pila była bardzo apatyczna.
Do tego stopnia że sondę pozwalała sobie zrobić bez podania "głupiego jasia" Hela nam odchodziła. Pierwszy raz w życiu widziałam jak koń ma białka na wierzchu jak ciężko oddycha łapiąc oddech. Nie chce już tego przeżywać. Ale udało się uregulować jej stan. Hela dostała od godz. 12 niezliczoną ilość kroplówek, zastrzyków i leków, które ją podtrzymały. Hela oddaje już mocz. Schrupała kolacje, ale jest pod ciągłą obserwacją. Bo jej stan nadal jest krytyczny. Boimy się najgorszego i decyzji o eutanazji. Ale nie poddajemy się. Będziemy walczyć jak zawsze, ale już teraz wiem, że za dzisiejszy faktura będzie opiewać na 740 zł, a to nie koniec jej leczenia. Ale nie potrafię jej go odmówić.
Kochani, jutro dostanę fakturę oraz opis badania z leczeniem. Od razu podłączę do zbiórki. Nie mam więcej zdjęć z dnia dzisiejszego bo naprawdę nie myślałam o tym i nie było na to czasu, bo życie Heli było i jest najważniejsze.
Proszę, pomóżcie nam. Nie byliśmy przygotowani na taki wydatek, który wiem, że będzie bardzo wysoki. Helcia ma wole życia wolę walki, już nie raz nam pokazała jak bardzo chce żyć. Helcia jesteś tak kochanym konikiem nie pozwolimy im odejść!