Na drodze Justnki, a w efekcie i naszej stanął staruszek wielbłąd Wojtuś. W niedzielny wieczór parę minut po 22.00 zadzwonił do Justyny znajomy handlarz.
Powiedział, że kupił kilka koni z cyrku i aby móc je kupić musi wziąć też starego, spracowanego wielbłąda. Padło pytanie: "Nie mam co z nim zrobić, po co mi taki stary wielbłąd? Sprzedam komuś, niech ktoś go zabije. Mięso wielbłąda jest w cenie, bo egzotyczne i rzadko spotykane".
Dlaczego Wojtuś ma zginąć, dlaczego za zwierzęta decydują Ludzie, kiedy mają się urodzić i kiedy Mają umrzeć. Wojtuś jest bardzo stary i spracowany. Dużo leży, jego nogi są w bardzo kiepskiej kondycji, jak i on sam. Jest wychudzony, zaniedbany. Gdy jest już niepotrzebny wszyscy o nim zapomnieli. Stał się zbędnym balastem, którego trzeba się pozbyć. Cena jego życia to 18 tys. - tyle życzy sobie handlarz. Pomożecie ocalić Wojtusia i damy mu tę godną emeryturę na stare lata? Wiem, że to jest duża kwotą, ale wierzę, że pomożecie ocalić życie Wojtusiowi.
Nie bądź obojętny, w koszty wchodzi diagnostyka, transport. Musimy wpłacić 5000 zł zaliczki do 10.12.2022.