O pomoc dla Wirusa zwrócili się do nas Kasia i Dawid, którzy od kilku lat na własną rękę pomagają bezdomnym kotom w potrzebie. Kolejnym z nich okazał się on - zabiedzony, w bardzo kiepskim stanie. Nie mogli pozostawić go na pastwę losu, choć sami obecnie mają pod opieką 10 własnych kotów.
Wirus to młody kot, który w swoim życiu przeszedł już naprawdę wiele. Mając dość tułaczki, pojawił się na balkonie Kasi i Dawida. Wyglądał naprawdę źle, a jego stan był bardzo poważny. Mimo wszystko, kot dzielnie walczył o swoje zdrowie. W ciągu miesiąca udało się go wyciągnąć z żółtaczki, wodobrzusza i zapalenia w jamie ustnej. Wykonane testy wykazały jednak, że kot ma FIV+. Ze względu na kiepski stan zdrowia istnieje szansa, że wynik był fałszywie pozytywny, dlatego niebawem zostanie wykonany powtórnie.
Kocurek został wykastrowany oraz poddany zabiegowi usunięcia zębów trzonowych. Nadal jest na kuracji antybiotykowej i wzmacniającej - wyciągamy go z anemii i pozostałości po stanie zapalnym. Ma swój kąt w piwniczce opiekunów, którzy wszystkimi siłami starają się mu pomóc stanąć na nogi. Do tego jednak potrzebne jest jeszcze Wasze wsparcie!
Intensywna terapia Wirusa generuje ogromne koszty, będące dla Fundacji wielkim obciążeniem. Wierzymy, że los kocurka, który miał tak silną wolę życia, nie pozostanie nikomu obojętny. Pomóżcie nam go wyleczyć i dołączcie do zbiórki - jedynie wspólnie jesteśmy w stanie zdziałać cuda!