Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Z kilkudziesięciu ankiet jakie wpłynęły na Debi i z kolejnych kilkunastu będących już w naszej bazie, gdzie domki zgłosiły chęć adopcji Debi wytypowałyśmy dla naszej małej rozrabiaki opiekunów takich już na zawsze
Wczoraj nowi opiekunowie przyjechali po swoje szczęście
Zachwycona Debi wycałowała swoją mamcię i tatełka, na pożegnanie cmoknęła w biegu ciotkę Domi i Julię, zapakowała dupcię do auta i pognała do Swarzędza
A w domku, na Debi czekała już 3-letnia ludzka siostrzyczka Blanka
Obie dziewczynki natychmiast przypadły sobie do serduszka, obie zmęczone dniem pełnym wrażeń, wypełnionym zabawą, zasnęły szczęśliwe
Kochana rodzinko, życzymy Wam samych radosnych chwil z małą psią przyjaciółką, a Debi życzymy zdrówka .
Wszystkim darczyńcom dziękujemy pięknie za wsparcie dla Debi. Zebrane pieniążki pozwoliły na opłacenie szczegółowych badań krwi, zabezpieczenie suni przeciwko kleszczom, sterylizację, konsultację ortopedyczną, wykonanie prześwietlenia stawów biodrowych i kolanowych oraz zakup niezbędnych leków.
Dzięki Wam kochani, kolejna smutna historia psiej dziewczynki zakończyła sie happy endem .
Debi to 2-letnia sunia w typie cairn teriera. Wesoła, radosna, pełna niespożytej energii, wszędzie jej pełno, uwielbia piłeczki i gonitwy za nimi, jest po prostu „diabelsko” przeurocza.
Historia Debi wyjęta prosto z książek Stephena Kinga.
Zamarzył sobie człowiek, że kupi pieska, ale nie byle jakiego pieska! Sąsiadka ma Yorka, inna Maltańczyka to trzeba kupić psiaka nietuzinkowego. Cairn terier wydaje się tak mało popularny, a tak dumnie brzmiąca rasa, że jak się trafiła okazja, to psiak bez wahania został nabyty w celach towarzysko-reprezentacyjnych.
Opieka nad rozbrykaną, młodziutką sunią stawała się coraz trudniejsza, bo psiak rósł, a energii mu nie ubywało. Najprawdopodobniej właścicielka w ogóle nie zapoznała się ze specyfiką tej rasy, bo gdyby zrobiła to wcześniej, wiedziałaby, że cairn terier to wiecznie, szalone dziecko.
Sunia zapewne była niejednokrotnie karcona, bo potrafi kulić się, widząc podniesioną rękę lub kiedy wykona się szybki ruch w jej obecności.
Ile zła zaznała Debi od swojej opiekunki, tego nie dowiemy się nigdy. Dla nas liczą się fakty, jakie zastała cudowna, pełna empatii osoba, która interwencyjnie odebrała Debi z domu, który stał się dla niej pewnego rodzaju obozem przetrwania.
Psinka była przywiązana krótką linką do kaloryfera. Tam spała, stała, jadła i piła. Trudno powiedzieć gdzie załatwiała swoje potrzeby, ale wierzymy, że pseudo opiekunka, chociaż na krótki spacer zabierała sunię na dwór.
Dziękujemy z całego serca Pani, która uratowała tę psią dziewczynkę, zaufała nam i oddała pod naszą opiekę.
Debi wypuszczona na ogrodzony teren hoteliku, oszalała z radości, jakby nie mogła uwierzyć, że ma tyle luzu i nic jej nie ogranicza. Ponad dwie godziny ganiała za piłeczką, którą sama sobie podrzucała, była tak radosna, że nie miałyśmy odwagi przeszkadzać jej w tych harcach. Niestety zauważyłyśmy, że mała ma problemy z tylną łapką, która podwija podczas biegania, a chodząc, mocno kuleje na nią.
Prawdopodobnie u Debi wystąpił problem ortopedyczny ze stawem kolanowym lub biodrowym, ale nie ocenimy tego bez konsultacji z lekarzem ortopedą. Obawiamy się, że sprawa jest na tyle poważna, że będzie wymagała interwencji chirurgicznej, ale najpierw potrzebne jest wykonanie specjalistycznej diagnostyki (RTG, test szyfladowy, rezonans).
Utworzona dla Debi zbiórka ma na celu pokrycie kosztów diagnostyki.
Jeśli okaże się, że niezbędna będzie operacja, to niestety koszt będzie dużo większy (w granicy 3 tys.). Będziemy na bieżąco informowały o postępach diagnostyki, a jeśli będzie konieczny zabieg, to napiszemy o tym i wtedy poprosimy o dodatkowe wsparcie dla Debi. Kochani, pomóżmy wspólnie tej młodziutkiej psince, cieszyć się wspaniałym życiem bez bólu i ograniczeń.
Ładuję...