Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Kochani, z całego serca Wam dziękujemy. Pomimo bardzo trudnego okresu w jakim się wszyscy znajdujemy, wspólnie ocaliliśmy kolejnego konia. To Franek.
Franek dziękuje Wam za życie.
Dotarł już na nasz folwark.
Wasza pomoc umożliwiła nie tylko ocalenie jego życia, ale również opłacenie transportu do nas, mamy też środki na pierwszą wizytę kowala oraz oględziny weterynarza, plus odrobaczenie.
Z całego serca Wam dziękujemy.
I gdy już będzie taka możliwość, serdecznie zapraszamy Was do odwiedzin Franka. Koniecznie z marchewką.
Więcej informacji na jego stronie...
On w ciszy wzywał pomocy. Błagał, by droga w którą go zabrano nie była ostateczna. Błagał, by stał się cud, a on nie przestanie istnieć. Jednak wiedział dokąd go wieziono. Wiedział, że nie może nic zrobić, a kiedy transport dobiegnie końca, jego życie również. Wiedział, że wieziono go do piekła. A tam czyha śmierć. Ale jeszcze nie wiedział jak umrze. A to przerażało go równie mocno.
W miejscach takich jak tam, ból i cierpienie czają się w każdym kącie. Targi żywych zwierząt. To piekło na ziemi, cichy dramat skazanych na śmierć. A gdzie ludzkie odruchy zapytasz? Gdzie współczucie i empatia, powiesz? Na próżno ich tam szukać. A co decyduje o wartości życia? I jak można je wycenić? Dziś, kiedy zwierzę często traktuje się jak element biznesu, nie ma miejsca na takie wątpliwości. Robi się interes, i już. Po kłopocie. Zaraz będzie następny. Nad tym co dzieje się za murami targów żywych zwierząt nikt się nie zastanawia. Jakby wypierając to ze świadomości, w głowach każdego z nas jawi sielankowy obrazek. Wakacje, morze, spacer z dziećmi, śmiech przechodniów i on, mały kucyk Franek, który umila czas turystom. Później, jeszcze kilka chwil zostaje we wspomnieniach. Ale one bledną, a nikt nie zastanawia się gdzie się podział ten mały kuc. A dziś, czy jeszcze ktoś to pamięta?
Często myślimy, ze widzieliśmy już wszystko. Jednak wtedy, za każdym razem życie zaskakuje jeszcze bardziej. Mały kucyk spogląda na nas swoim smutnym wzrokiem, jakby czuł, że zaraz nie będzie już nic. Ta droga, która zaprowadziła go tutaj, na targi dobiegła końca. Przerażenie i smutek rozdzierają kucyka na kawałki. Jak wygląda śmierć? Niemo pyta. Ile jeszcze cierpienia i bólu muszę znieść? Niemo krzyczy. Jak bardzo chcielibyśmy Ci pomóc kucyku! Jak bardzo chcielibyśmy zabrać cię z tego piekła. Jeszcze trochę, wytrzymaj, nie podawaj się… On jakby nas rozumiał, dzielnie stoi, a w oczach tli się ostatnia iskierka nadziei. Nadziei na ratunek. Handlarz spogląda na nas z niechęcią. Niecierpliwie czeka, aż dobije targu. A później, już nigdy nie wspomni o małym, brązowym kucyku. Nie zostanie po nim nic.
Handlarz żąda za życie Franka oraz transport 3700 zł. Mamy czas do 25 marca.
Chcemy go wykupić. Ma dopiero dwa lata, a już skazany na śmierć. Chcemy, by jego droga na targi nie była tą ostatnią. Chcemy, by żył. Potrzebujemy funduszy na wykupienie kucyka. Na jego leczenie, dokładną diagnostykę i specjalistyczną karmę. Nie zabierzemy mu wspomnień, nie sprawimy, że zapomni o tym co musiał przejść. Nie cofniemy czasu. Ale chcemy choć trochę odmienić jego przyszłość. Uratować w nim resztki zaufania i radości. Kto wie, może znajdzie dom, w którym spędzi resztę swojego życia? Kto wie, może los przygotował dla niego jeszcze coś niespodziewanego? Kucyk potrzebuje pomocy. Twojej pomocy. „Jeśli tylko można kogoś uratować, wszystko inne nie ma znaczenia” mówiła Anne Frank. Bo wiesz… czasami, ratując kogoś innego, ratujesz też trochę samego siebie
NA POMOC CZEKA TEŻ MANIA
Ładuję...