Ratujemy Łatka z wrośniętą gumką i kolczatką

Zbiórka zakończona
8 549,25 zł
Wsparły 283 osoby

Rozpoczęcie: 31 Grudnia 2020

Zakończenie: 12 Lutego 2021

Godzina: 01:00

Dziękujemy za Twoje wsparcie – każda złotówka jest cenna.
Razem wielką mamy moc!
Gdy tylko otrzymamy rezultat zbiórki, zamieścimy go na stronie.

Gdy był szczeniakiem założono mu na szyję gumkę recepturkę. Nikt jej z psa nie zdjął, gdy ten dorastał. Powoli przebijała wiec tkanki skóry i w końcu zarosła nią. Potem przyszedł łańcuch, bo pies przecież musi pilnować podwórka. Na końcu założono mu… kolczatkę. Metale kolejny raz powoli wrastały. Patologiczni właściciele skazywali psa na powolną śmierć od wrastających w ciało kolców i tworzywa sztucznego. Do wczoraj…

Łatek odebrany został przez „Pogotowie dla Zwierząt” z rąk oprawców. Natychmiast trafił na stół operacyjny. Obecnie trwa walka o jego zdrowie i życie. Pomóżmy mu – ratując go w ostatni dzień tego roku. On teraz walczy o przetrwanie. Nie chcemy, aby 31 grudnia był dla niego ostatnim dniem życia. tak wiele już wycierpiał…

Zabraliśmy go z gminy Wodynie pod Siedlcami. Posesja niby normalnej rodziny. Niby. Zgłoszenie było anonimowe: - Ludzie trzymają psa na łańcuchu. Ma wszystko wrośnięte w szyję – ratujcie… - brzmiał apel o pomoc.

Psa zastajemy na posesji. Kojec, buda, łańcuch, to widział codziennie. Nawet z daleka cała szyja psa jest pokryta zaschnięta krwią i ropą. Jak ci ludzie mogli to codziennie oglądać?

Powoli wrastające w szyję ciało obce. Powoli rozdzierające tkanki ciała i sprawiające ogromny ból. Co później? Obojętność. Brak pomocy. Cały czas cierpienie. Jak zwierzę może przyjąć taki rozmiar bólu? One nie krzyczą, nie wyją. One cierpią w milczeniu. Jak On. Jak Łatek.

Właściciele psa tłumaczą, że mają go od pół roku, że już taki do nich przyszedł. Ale nawet gdyby tak było, to nie widzieli jak wygląda jego szyja? Część szyi została zszyta, z drugiej strony zostały dziury po kolczatce. Wygląda to strasznie.

Łatek jest właśnie jest na stole zabiegowym. Ma szyję rozciętą też wewnątrz od wrastającej... gumki. Na psa założono ją, gdy był jeszcze szczeniakiem. Była ona głęboko pod skórą. Chirurdzy, którzy operowali psa byli wstrząśnięci! Nigdy nie widzieli, aby tak okrutnie pies cierpiał.

Przed maluchem czas całodobowej obserwacji, codziennej toalety ran i opracowywania ran oraz przyjmowania szeregu leków, Przed nami kolejne wydatki do pokrycia. Te wydatki to Jego życie i zdrowie i tylko to się liczy... Pomóżmy więc  w ostatnim dniu jego cierpienia. By mógł przeżyć i cieszyć się radością życia.

Pomogli

Ładuję...

Organizator
0 aktualnych zbiórek
165 zakończonych zbiórek
8 549,25 zł
Wsparły 283 osoby