Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Szanowni Państwo, Przyjaciele Zwierząt oczy przecieram bo staje się cud a ja już nie wierzyłam...
Dziękuję Ratujemy Zwierzaki ,dziekuję WAM
Dziękuję bo dajecie mi wiarę i dodajecie sił do walki o każdy dzień o NIE te cztero niektóre trzyłapne a wczoraj trafiła do nas porzucona przeurocza sunia z ogromnym guzem listwy mlecznej - zaczynamy walkę o jej zdrowie .
A WAS błagam trzymajcie kciuki szczególnie za Tymka i Tosię może w końcu nastepuję poprawa ? Drugi dzień bez wymiotów i koszmarnych biegunek to takie dwa szkieletorki
Nisko się kłaniam i jeszcze raz DZIĘKUJĘ
Ewa Wiśniewska
Z całym zespołem
Dochodziliśmy do ściany i się odbijaliśmy. Ale teraz wiem, że my w zasadzie utonęliśmy. NIGDY nie było sytuacji, aby część pracowników otrzymała z opóźnieniem wynagrodzenia, nie mamy czym zapłacić za leczenie chorych zwierząt a za chwilę rachunki za media...
Ponad 15 lat walki z tysiącem przeciwności... Nie jesteśmy w stanie obronić się przed upadkiem z powodu braku środków realne jest i zamknięcie tego wyjątkowego miejsca w które tyle włożono pracy, serca.
JEDYNA NADZIEJA TO WY, DARCZYŃCY...
REGON - to, co widzicie na zdjęciu jest już po oczyszczeniu, bo wyglądało tragicznie - potwornie opuchnięte, mnóstwo ropy, cała dolna powieka oderwana. Systematyczna pielęgnacja, antybiotyk, krople i jest poprawa, ale tego nikt za darmo nie zrobił...
Staruszek Czesio trafił do nas w stanie krytycznym. Leczenie trwa nadal, ale jest światełko w tunelu.
Tosia i Tymek od prawie 4 tygodni walczą o zdrowie a może i życie? Paskudna bakteria panoszy się w ich jelitach. Dotychczasowe leczenie, zmiany karmy, kolejne leki przynosiły chwilowa poprawę.
Tosia i Tymek to nie radosne rozrabiające szczeniaki, musimy o nie walczyć czeka je kolejna konsultacja a my... a my mamy grosiki na koncie. Prosimy o Wasze wsparcie!
NIE MA JUŻ NIC! Na koncie 2100 zł przy ponad 100 zwierząt i zatrudnionych pracownikach to tyle, co NIC. Utraciliśmy płynność finansową, jeden z kluczowych sponsorów nagle (sytuacja wyjątkowa) wycofał się, drugi zmuszony własną sytuacją zmniejszył darowizny o połowę. Do tego opłaty ZUS, wynagrodzenia, faktury za usługi weterynaryjne i... Spadliśmy na dno przepaści.
Tak dramatycznej, beznadziejnej sytuacji od 2009 roku nie mieliśmy, a bez skromności jesteśmy pod względem warunków oraz opieki jednym z najlepszych schronisk. Jedyny plus mamy trochę zapasu suchej karmy i niestety minimalnie mokrej tylko jak wiemy, te zapasy będą się kończyć. Za chwilę znikną środki czystości jedynie mamy zapas Agrisanu, a ten w schronisku jest niezbędny.
W kolejce kolejne faktury za usługi weterynaryjne, opłaty za media i za kilka dni kolejna płatność ZUS. Jako Prezes Fundacji przekazałam 80 % mojej emerytury, ale to kropla w morzu potrzeb. Tak, to moja wina, nie powinnam do takiej sytuacji dopuścić...
Czy jest jakakolwiek szansa, nadzieja na podniesienie się z tego dna? Może dojść do sytuacji kiedy będziemy zmuszeni zerwać umowy z trzema gminami, a z tych trzech gmin mamy psy. To oznaczałoby oddanie tych zwierząt do innego schroniska. To byłaby porażka nie do przeżycia...
Tutaj ponad 90 % psów mieszka w warunkach zbliżonych do domowych i codziennie, nie trzy razy dziennie, wychodzą na spacery tak samo kilka psów, które przebywają w kojcach. Wielu podopiecznych to zwierzęta specjalnej troski, chociażby na specjalistycznych karmach plus leki. Walczyliśmy o Boguszyce, o coraz lepsze warunki od 2009 dzisiaj mogę powiedzieć - przegrałam.
Czy jest jakakolwiek szansa, nadzieja na wyjście z tego dna? Prosimy o Wasze wsparcie...
Ewa Wiśniewska, Prezes Zarządu Fundacji Ostatnia Szansa i Dyrektor Schroniska Boguszyce Małe
Ładuję...