Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Drodzy, jak wiecie nie udało nam się uratowac kotki Halinki :( Dziękujemy Wam serdecznie za okazane wsparcie. Wszystkie zgromadzone środki zostaly przeznaczone na zapłacenie części faktur za leczenie maleńskiej.
Niedziela, chłodne, listopadowe popołudnie. Dwoje młodych ludzi jedzie samochodem przez jedną z lubelskich wsi. Nagle na jezdnię wychodzi mała, około 4-miesięczna kotka. Widać, że ruch sprawia jej ból. Zatrzymuje się na środku jezdni i siada. Samochody na szczęście wyhamowują, a kotka, dzięki empatii owych wspaniałych młodych ludzi, ląduje w jednym z nich. Tak zaczyna się dla niej droga po nowe życie.
Kotka jeszcze tego samego dnia zostaje przewieziona do dyżurującej kliniki. Po wstępnych oględzinach okazuje się, że nic nie wskazuje na to, by dolegało jej coś więcej, niż koci katar i ogólne wyniszczenie organizmu. Otrzymuje leki i jedzie do domu tymczasowego.
Niestety po jakimś czasie okazuje się, że kotka nie pobiera pokarmu, nie pije oraz nie załatwia potrzeb fizjologicznych. Trafia z powrotem do gabinetu weterynaryjnego. Lekarze wiedzą już, że niezbędna jest dokładniejsza diagnostyka, by znaleźć przyczynę jej stanu. USG, RTG, badania krwi, badanie okulistyczne, testy fiv/felv...
Okazuje się, że oprócz wychudzenia, wysięku z oczu i nozdrzy, kotka ma zebrany w płucach płyn. Zwierzak zostaje zaopatrzony w kroplówki i pokaźny zestaw leków. Na ten moment nadal nie wiemy, czy "tylko" bardzo ciężko przechodzi koci katar, czy też przyczyna leży gdzieś głębiej.
Niestety, dotychczasowa diagnostyka pochłonęła spore fundusze, a to dopiero początek leczenia. Bardzo prosimy o wsparcie. Tylko dzięki Wam jesteśmy w stanie skutecznie pomagać i pomóc temu maluchowi wyzdrowieć.
Miało być dobrze, dostała szansę na lepszy los...
Niestety, nie udało się. Kotka Halinka nie żyje 😥.
Kolejny zwykły czarny kociak, niepotrzebnie powołany na świat pozostawiony sam sobie zapłacił najwyższą cenę - stracił życie.
Intensywne leczenie i zaangażowanie kilku osób okazało się nadaremne 😔
Pozostaje żal, smutek ale i faktury do opłacenia.
Musimy pomagać innym...
Ładuję...