Dwie różne historie, dwa koty, jedna prośba o pomoc...

Znów musimy prosić Was o pomoc, bo one niestety nie potrafią... W ciągu jednego tygodnia trafiły do nas te 2 połamane kociaki. Nie wiemy, w jaki sposób doszło do urazu. Możliwe że to ofiary wypadku... Miały jednak na tyle siły, by mimo złamań, bólu i strachu doczołgać się do pobliskich domów. 

Całe szczęście ich mieszkańcy nie pozostali obojętni. Pierwsza kocia bohaterka to maleńka trikolorka. Ledwo potrafiła się poruszać, ale musiała, inaczej umarłaby z głodu... Chuda, maleńka i przerażona. Poszukiwanie jedzenia zawiodło ją do pewnej rodziny, która poprosiła nas o pomoc.

Kotka trafiła do naszych weterynarzy, gdzie okazało się, że oprócz osłabienia maleńka ma poważne złamanie kości udowej oraz miednicy.

Taka mała koteńka, a spotkało ją tyle cierpienia... Drugi dzielny futrzak to piękny, dorosły kocur- Maniek. On również ostatkiem sił nalazł się na ogrodzie pewnych (na szczęście!) dobrych ludzi. Zdjęcie rtg ujawniło złamanie kości przedniej łapy z przemieszczeniem.

Dwa ciężkie przypadki w ostatnim czasie, dlatego musimy prosić Was o pomoc! Specjalistyczne badania, skomplikowane operacje, pobyt w szpitaliku, rehabilitacja,  leki, opieka... Koszty leczenia jednego kota są spore, a dwóch...? Pomóżcie proszę, by brak funduszy nie decydował o losie tych biedactw.