Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Dzień dobry, zrobiliście to. Uratowaliście kocie życie. Dzięki zbiórce udało nam się przeprowadzić pełną diagnostykę kotki i mimo, że jej stan okazał się lepszy, niż się spodziewaliśmy to wciąż trzeba było wykonać dwa poważne zabiegi i wprowadzić leczenie i suplementacje. Teraz z powikłań zostało tylko chrapanie i czasem wystający język.
Dziś Gździoszka jest zdrowym i zadbanym kotem, który mruczy najgłośniej i ma rozczulające maślane spojrzenie, uwielbia ganiać za wędką i wyleczone zęby pozwalają jej wcinać ukochaną karmę i mięso. Dziękuję Wam po stokroć, że pozwoliliście mi pomóc temu kotu.
Styczeń 2021, ogromne mrozy, karmicielka zauważyła, że dzika kotka, którą dokarmia, czuje się źle, ciężko oddycha, nie chce jeść, niemal się nie rusza, kicia, która nie zbliżała się do człowieka, okazała się zbyt słaba, żeby uciec, udało się ją przenieść do ciepłej suszarni, karmicielka zaczęła leczenie nieco zaocznie w konsultacji z weterynarzem, bo kiedy kicia się rozgrzała, znów stała się niemożliwa do złapania.
Z dnia na dzień wracała do względnego zdrowia, jednak mieszkańcom bloku kot w suszarni przeszkadzał (mimo że jest absolutnie czystym stworzeniem), a mrozy były wciąż ogromne. Nasza wolontariuszka postanowiła przyjąć kotkę pod swój dach, żeby pozwolić dojść jej do siebie w cieple. Dla dzikiej kici pobyt w mieszkaniu obok człowieka okazał się czymś strasznym, siedziała przerażona pod łóżkiem, fukała, kiedy tylko zobaczyła ludzki cień. Poważnie zastanawialiśmy czy nie lepiej będzie wypuścić ją w miejsce bytowania. Dostała ogrom przestrzeni i spokoju, czekaliśmy z decyzją na cieplejsze dni, na to czy jej ogromny stres, chociaż odrobinkę opadnie... W pewnym momencie dziewczyna zaczęła wyglądać spod łóżka, przyglądać się z odległości, obserwowaliśmy to z wielką radością, nie musiała nas kochać, chodziło o to, żeby pobyt w naszym otoczeniu nie powodował u niej cierpienia.
Z dnia na dzień robiła postępy, zaczęła siadać przy nogach, a kiedy pierwszy raz otarła się o łydkę, nie posiadaliśmy się z radości. Teraz jest ona kotem, który kocha dotyk, jednak wciąż trzeba uważać na gwałtowne ruchy.
Zdecydowaliśmy, że kicia będzie szukać swojego domu, jednak do tego czasu chcielibyśmy ją gruntownie przebadać. Kiedy zaczęliśmy jej dotykać, okazało się, że ten kot przeszedł wiele, wybity kieł, przewlekle świszczący oddech, dziwna wada postawy. Chyba zaczynamy rozumieć skąd ta niechęć do ludzi i lęki
Prosimy Was bardzo o pomoc w sfinansowaniu diagnostyki kici. My ze swojej strony oferujemy jak najlepszą opiekę i znalezienie jej idealnego domu.
Kontakt w sprawie pomocy: Ada, tel. 661 721 919
Ładuję...