Emil - pies z ulicy

Zbiórka zakończona
Wsparło 28 osób
632 zł (12,64%)

Rozpoczęcie: 26 Listopada 2019

Zakończenie: 31 Marca 2020

Godzina: 23:59

Dziękujemy za Twoje wsparcie – każda złotówka jest cenna.
Razem wielką mamy moc!
Gdy tylko otrzymamy rezultat zbiórki, zamieścimy go na stronie.

Dobrzy ludzie uratowali tego biedaka - teraz my musimy uratować zdrowie tego psa! Ta historia z jednej strony jest bardzo smutna, a z drugiej przywraca wiarę w człowieka... Pies, dla którego zorganizowana jest ta zbiórka, przez kilka dni błąkał się w okolicach Zamościa.

Był wychudzony, głodny, zaniedbany, oblepiony błotem… Upokorzony na tyle, że nie miał nic do stracenia i położył się na środku pasa drogowego, ponieważ widział tylko ciemność, stracił nadzieje, wiarę w lepsze jutro…

To młody pies, wiek około 2 lat … kiedyś był czyimś psem, czyimś przyjacielem… miał swojego człowieka, pełną miskę, swoje miejsce…miał… Nagle jak to w życiu przyjaciele zawodzą… nie wiadomo jak, gdzie, kiedy... ile czasu cZŁOwiek, który niby był „tym jedynym” opuścił Emila. Emil – bo takie imię dostał w hotelu dla zwierząt. Póki co, to jedyne co ma, to swój kojec, budę, jedzenie i opiekę… bo ile warte jest to, w porównaniu z tym, że nie może tego zobaczyć. Nie widzi, że po tym, jak ktoś się go pozbył i Emil stracił już nadzieję, podążając w ciemnościach świata, postanowił położyć się na ulicy i czekać na śmierć… Na szczęście na kilkaset przejeżdżających aut, jedno się zatrzymało i zabrało Emila.

Trafił do gabinetu weterynaryjnego, ale okazało się, że weterynarz, po przeprowadzeniu podstawowej diagnostyki, nakazał zabrać psiaka. Tak trafił do nas. On. Brudny, oblepiony błotem, skóra i kości, ale wesoły… Jakby czuł, że los się do niego uśmiechnął, że jutro może być lepszy dzień… że nie trzeba myśleć, że burczy w brzuszku, że trzeba spać byle gdzie. Tak. Warczał, ale to było warczenie przyjazne, coś jak mruczenie kota, dziwi nas to, że weterynarz, który ma kontakt z różnymi zwierzętami, przez takie coś odmówił pomocy. Na szczęście trafił do hotelu w Krasnymstawie, gdzie diagnoza była prosta. Pies przytulanka, kanapowiec, warczy, okazując radość, bardziej powarkując, nie szczeka…

Byliśmy z Emilem na konsultacjach neurologicznych w Lubelskiej Poliklinice Weterynaryjnej u dr Handwerker'a. Niestety nie mamy dobrych wieści... U psiaka stwierdzono niezborność ruchową kończyn, osłabienie odruchów nerwów czaszkowych i znacznie osłabiony wzrok. Pada podejrzenie na guza przysadki mózgowej. Jesteśmy załamani... W konsultacji z doktorem podjęliśmy decyzję o konieczności wykonania rezonansu magnetycznego, aby zdiagnozować przyczynę zaburzeń psiaka. Już wiemy, że koszty badań i leczenia Emilka będą ogromne (sam rezonans to koszt ok 1200 zł). 2 grudnia ruszamy do Warszawy do dr Olkowskiego na dalsze badania.

Pomimo swojego stanu psiak jest wesoły, merda ogonkiem i lgnie do ludzi. Chcę żyć i widzieć świat! Jest sznasa, żeby tak było, dlatego błagamy o każdą złotówkę, pomóżmy Emilowi odzyskać wzrok! Nie wiadomo jak długo nie widzi i ma osłabione odruchy... Może to była przyczyna porzucenia go... Jedno jest pewne - on chce żyć, czuć, widzieć i mieć swoją bratnią duszę, póki co ma nas, a my mamy sumienie, uczucia, rozumiemy…

Jesteśmy zobowiązani pomóc. Prosimy o wsparcie, bo bez ludzi dobrej woli, nie damy rady. Emil znajduje się pod opieką Krasnostawskiej Grupy VIVA i Adopcje Zamość.

Pomogli

Ładuję...

Organizator
0 aktualnych zbiórek
20 zakończonych zbiórek
Wsparło 28 osób
632 zł (12,64%)