Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Wiecie, że Bursztykowi udało się ocalić łapę? Dzięki rehabilitacji z użyciem lasera, nasz podopieczny wygrał nierówną walkę. A nie bylo w niej czucia!
Psiak trafił do nowego domu, gdzie szybko pokochal nowe życie, jego szczęścia nie da się nie zauważyć! Nie przeszkadzał mu nawet kołmierz, a już pierwszej nocy, na luzacku, brzuszkiem do góry zasnał pełny spokoju i zaufania do nowej rodziny.
Kolejna żywa tarcza? Tego się nie dowiemy, ponieważ właściciel nie chce otworzyć nam drzwi, chociaż słychać rozmowy i krzyki za ścianą. Psiak ciągnie przednią łapą, wydaje się "większa" - spuchnięta. Nie porusza nią, nie stawia na ziemi. Niedowład? Stare złamanie?
Na podwórku nieocieplona buda, w środku stara, śmierdząca, brudna kołdra, obok brudny stary garnek z wodą. To wszystko, co miał, w domu, które miało ogrodzenie. Które mogło zabezpieczać psa przed tragedią... Zwłaszcza, że bramę od ulicy dzieliło ok. 30 cm.
Kiedy pytamy okolicznych mieszkańców, słyszymy tylko "tego psa niedawno ktoś potrącił", "tak, tu przydałaby się interwencja", "nie zajmują się nim".
Pies wyskakuje na ulice, niewiele brakowało by zginął pod kołami samochodu. To miał być wakacyjny wyjazd jednego z naszych inspektorów, a skończył się kolejnym psiakiem na naszym pokładzie. I dobrze, niech to będzie najlepszą wakacyjną chwilą, początkiem lepszego życia, wystarczy tylko wygrać walkę o tego psa. Dobijamy się kilka godzin, próbuje pomóc policja. Czy właściciele mają coś na sumieniu? Najwyraźniej tak. Chociaż jechaliśmy do lecznicy z przeświadczeniem, że stan jego łapy wynika z wcześniejszego potrącenia, o którym wspominali mieszkańcy, prawda okazała się jednak inna.
Wykonujemy RTG - w łapie psa znajdują się dwa pociski, a pod sierścią kryją się ogromne rany, z których sączy się krew i ropa.
Bursztynek jest słaby, nie chce się podnieść - natychmiast podawana jest mu kroplówka. Psiak zostaje w klinice. Potrzebuje codziennych zabiegów. Pociski utknęły w miejscach, które grożą amputacji łapy. Weterynarz komentuje tylko "wołałbym, żeby było to złamanie". Czucie w łapie minimalne... Decyzja? Próbujemy!
Bursztynek walczy o łapkę. Przed nim codzienne zabiegi z użyciem lasera, oczyszczanie łapy, wyciskanie ropy. W ranę wdał się początek martwicy. Weterynarze stwierdzili, że mógł zostać postrzelony ok. dwóch tygodni temu.
Prosimy Was o pomoc, bez Was nie poradzimy sobie. Doba w klinice to koszt 75 zł, dochodzą zabiegi, badania, leki. Szukamy też domu tymczasowego dla psiaka, jeśli nie uda nam się znaleźć, to po wyjściu z kliniki czeka go hotelik - to kolejne koszta 400 zł miesięcznie...
Loading...