Zawalił się dach 50 starym koniom. Alarm dla Dziaduszkowa!

Closed
Supported by 170 people
6 240 zł (4,62%)
Adopcje

Started: 19 February 2020

Ends: 20 March 2020

Hour: 23:59

Thank you for your support - every penny counts.
Together we have great power!
As soon as we receive the result of the action, we will post it on the site.

Mój wiatronogi Boże koni
Czy Ty naprawdę widzisz wszystko?
Strach, ból i głód i krew i śmierć?
Nie ma nikogo z mojej stajni i nie znam drogi na pastwisko
Bardzo się boję, Panie mój
Tutaj tak ciasno jest i ciemno
I taki bardzo jestem sam,
Choć tyle koni jedzie ze mną
Boże, z ogonem bujnym, grzywą gęstą
Ja przecież jestem
Przecież byłem
Na Twoje podobieństwo
Nikt by w to teraz nie uwierzył
Nic z tego nie zostało
Czterokopytny Boże, spraw
By umieranie nie bolało
Jeszcze o jedno Cię poproszę
Nim wszystko będzie końcem
Niechaj na przekór wyśnię sen
Że galopuje w słońce
I pędzę wprost w promieni blask
Pękają chmury w niebie
A ja nie czuję więcej nic
I mknę i gnam do Ciebie

To modlitwa konia z transportu, Barbary Borzymowskiej. To modlitwa i szept, jaki można usłyszeć mijając ciężarówkę pełną przerażonych koni, takich jak ja, które decydować o swoim losie nigdy nie mogły, które nie doczekały się zmiany swego statusu społecznego na "zwierze towarzyszące". Zapewne były ich miliony. A tysiące czekają nadal. I wiele nie doczeka.

Udało się. Już nie jest ciasno i ciemno. I znam drogę na pastwisko. A przynajmniej przez chwilę było inaczej. Ale, Przyjacielu, ta chwila minęła jak świst bata, który wielokrotnie słyszałem nad moją głową. Byłem w raju, ale ten raj runął. Powiesz - był stary. Stary, ale własny.

Stary, zabytkowy folwark, nasze Dziaduszkowo, gdzie powiewa historią, minionymi dramatami, gdzie ciemny bluszcz porasta mury i szumią stare drzewa. Gdzie 100 lat temu kopyta końskie uderzały o bruk na dziedzińcu jak dziś moje. Pod tym samym niebem są inne konie, są piękne stajnie, w których bywałem. Ale gdy starość zapukała do mych drzwi, gdy moje nogi straciły młodzieńcze siły, gdy moje oczy zaszły lekką mgłą - przeminąłem. Tak jak 50 moich braci, którzy wraz ze mną biegli codziennie na pastwisko na starym folwarku. Mieliśmy tu swoje schronienie, swe miejsce na ziemi.

Jest nas 50 dzielnych emerytów. Ot, powiesz - stare konie. No stare, jesteśmy starzy. Choćbym się wyprostował, głośno zarżał, rozpędził i próbował udawać "młodość", zauważysz Przyjacielu te przyprószone skronie i te wydęte z wysiłku chrapy. Nie, nie będę udawał. Jakaż to ironia losu, Przyjacielu, gdzie nas, symbol wolności i niezależności, los zmusza do błagania. Mój dom się zawalił, Przyjacielu. A ja, koń, pieniędzy nie mam. Moje życie, moje miejsce do życia, zależy od Ciebie.

Potrzeba jeszcze 135 000 zł, aby spłacić nasz dach. Dach mego domu, który runął. Dach, który mnie chronił, chronił nas wszystkich. Dach nad którym rozpościerało się niebieskie niebo, które oglądaliśmy przez kolejne dziury, zanim na stałe nas wyprowadzono i pożegnaliśmy swój dom.

Ja, Przyjacielu, nie dam rady latem. Za chwilę wiosna, upały. Te zimne mury były moim zbawieniem, gdy temperatury sięgały 35 stopni. Tam chroniłem się przed wiatrem, i deszczem. Tam mogłem położyć moje zmęczone kości, a młodziki nie wariowały wkoło mnie. Tam mogłem zmrużyć zmęczone oczy, bo ja potrzebuję więcej snu za dnia niż kiedyś. Tam miałem moją ciszę, mój raj, mój azyl na starość.

Zapytasz, czemu stary folwark? Bo starym koniom nikt nie buduje nowych, pięknych stajni. Starość spisuje na straty, nasza mądrość i doświadczenie nie są nikomu potrzebne we współczesnym świecie. A dachy starych folwarków, z 1885 roku, czasem się walą.

Dlatego dziś, ja stary koń, stoję przed Tobą, bo potrzebuję Twojej pomocy. Dla mnie pieniądze to abstrakcja. Ale na odbudowę mojego dachu i budynku, pod którym będę mógł się schronić, brakuje 135 000 zł. Mój zegar tyka, czas ucieka - dla mnie i wielu moich braci. Bo powiedzieć, że pierwszej młodości nie jesteśmy - to zbędna subtelność. Proszę, wesprzyj nasz dom, jeśli możesz. Dla mnie to kwota nieosiągalna, jestem tylko koniem. Ale uratowaliście nas prawie 1000, nas mieszkańców Folwarku na przestrzeni 15 lat. Pomyślałem więc - zaszaleję na starość, a co mi tam. Wiele do stracenia nie mam, już bliżej mi do mety, niż dalej.

Może akurat Ciebie poruszy moja siwizna, pokochasz jak ja ten stary folwark i pomożesz mi odbudować mój stary dach. I może pomożesz mi uwierzyć, że dla starych koni też się coś da zrobić..

Supporters

Loading...

Organiser
12 actual causes
1381 ended causes
Supported by 170 people
6 240 zł (4,62%)
Adopcje