Śmierć przez zagłodzenie-to czekało kocią staruszkę

Została znaleziona przypadkiem i tylko przypadek uratował ją od pewnej głodowej śmierci!

Kobieta, która czasem odwiedzała znajomą, której pomagała w pracach domowych, została poproszona o wyniesienie krzesła do komórki. A że to duża kamienica, kobieta szukała komórki należącej do swojej znajomej i wtedy usłyszała cichutkie miauczenie kota, które dochodziło z innej ciemnej i wilgotnej komórki.

Poinformowała znajomą o sytuacji, a ona powiedziała, że ta komórka należy do mieszkania, z którego ludzie wyprowadzili się ponad tydzień temu! Od razu zostaliśmy poinformowani o tym fakcie i zastaliśmy kocią starowinkę w stanie skrajnego wygłodzenia i wyczerpania. Kotka nie miała siły się ruszać, już tylko cichutko miauczała i czekała na śmierć z odwodnienia i zagłodzenia. Nie wiemy, jak się tam znalazła, najpewniej została tam celowo zostawiona - komórka nie była zamknięta na klucz ani na kłódkę, każdy mógł mieć do niej dostęp.

Weterynarz stwierdził podeszły wiek kotki, zapalenie dziąseł, zęby do usunięcia, codzienne kroplówki i leki wzmacniające, potem odpowiednie badania krwi i usg. Kotka została odpchlona i odrobaczona, nie ma teraz mowy o sterylizacji i szczepieniach z racji jej stanu zdrowia.

Kochani, pomóżcie nam pomagać, to kolejny przypadek skrajnej znieczulicy i nieodpowiedzialności ludzi, którzy porzucili zwierzę z pełną świadomością, co może się stać... Chcemy opłacić jej leczenie, by kotka mogła zostać jeszcze z nami i resztę życia spędzić w kochającym domu.