Jaka śmierć jest gorsza: uduszenie czy zamarznięcie?

W pudełko po żelazku, szczelnie zamkniętym i wyrzuconym na terenie jednego z zakładów produkcyjnych pod Radomskiem w mroźny dzień zostało zapakowane pięć ośmiotygodniowych kociaków! "Miauczące pudełko'" zostało w porę zauważone przez dobrą duszę, która jak tylko je otworzyła, zobaczyła pięć stłoczonych kociąt, które ledwo oddychały i były przemarznięte. Jak długo by żyły? Albo by się udusiły albo zamarzły, bo temperatura na zewnątrz, każdy wie, a przy gruncie na kostce brukowej jest jeszcze niższa. Brak już słów na okruciństwo i bestialstwo z jakim musiały się zmierzyć te maleństwa na starcie swojego życia.

Jedynym lokum, jakie było możliwe była kotłownia, zaraz po przeniesieniu ich tam, zostały przełożone do dużego kartonu, by można je było dokładnie zobaczyć i by miały jakąkolwiek przestrzeń. Zostały przewiezione do lecznicy weterynaryjnej i zbadane, kilka z nich ma  już koci katar, poza tym są bardzo zapchlone i zarobaczone. Najmniejszy z nich waży zalegwie 600 gram.

Pilnie potrzebujemy funduszy na doprowadzenie kociaków do wyzdrowienia i przygotowanie ich do adopcji, za jakiś miesiąc będą mogły zostać zaszczepione i zaczniemy szukać dla nich odpowiedzialnych, stałych i kochajacych domków. Jak zawsze, jesteście z nami i naszymi potrzebującymi zwierzakami, które bez naszej interwencji, a Waszego wsparcia finansowego miałyby marne szanse na życie w ogóle, dlatego wierzymy, że los tych maleństw nie będzie dla Was obojętny.


Niedawno przyjęliśmy pod opiekę 5 kociaków z działek, które do tej pory potrzebują naszego wsparcia i leczenia, dlatego kolejne maluchy to kolejny duży wydatek dla naszego stowarzyszenia. Bardzo Wam wszystkim serdecznie dziękujemy :)