Najgorszy dzień życia

Mogło być gorzej, chociaż im się pewnie wydaje, że nie mogło. Suczka nie była bezdomna. Tylko nagle urodziła dzieci! Została zabrana przez gminę po telefonie od właściciela, że zatłucze ją i szczeniaki. Nawet pani z gminy była przerażona. Jeszcze tego samego dnia wylądowały w hotelowym kojcu, co prawda z biletem do Szczytów, ale żywe. Trudno to komentować, skończyły nam się pomysły na komentarze. 

Suczka jest młoda, szczeniaki to dwa pieski. Buda wyścielona kołdrą i kojec z pełną miską w taki mróz, jaki w tym dniu panował - to był dla nich szczyt marzeń. 

Całą rodzinę przejęliśmy pod opiekę. Są już po pierwszym szczepieniu.  Sunia trochę wystraszona po doświadczeniu z panem psychopatą, ale daje radę. To kolejna mama ze szczeniakami w fundacji - trzecia w ostatnich tygodniach... Mieliśmy Pogodę, Muzykę, a teraz Frostę. Pieski to chłopaki - nazywają się Hokej i Igloo na pamiątkę prawdziwego mrozu, jaki im się przytrafił w najgorszym dniu życia. I najlepszym zarazem - mamy nadzieję! Bo zrobimy wszystko, co w naszej mocy, żeby ten dzień oznaczał dla nich Nowe, Szczęśliwe Życie.

Bardzo, bardzo prosimy o ciepłe przyjęcie Frosty i jej przepięknych dzieci...