Przykuty łańcuchem do drzewa, a zamiast budy - skrzynka po napojach

Często pod naszymi postami piszecie, że osoba, która zaniedbywała poprzednie zwierzęta "weźmie następnego". Niestety, to się wiele razy zdarza. Jednak zapewniamy Was, że kontrolujemy stale miejsca, z których zabieraliśmy już psy.

I właśnie z tego miejsca zabraliśmy kolejny raz cztery psiaki - jeden łańcuchem przykuty do drzewa, bez żadnego schronienia, za budę miała mu służyć plastikowa skrzynka po napojach. Do brudnej wody nie sięgał, spał na stercie własnych odchodów.

Zastaliśmy też troje szczeniąt, dla których już przyszykowane były łańcuchy.

Właściciel nie widzi nic złego w takich warunkach, twierdzi, że są idealne. Nieprzerwanie, za każdym razem, przy kolejnych psach...

Cztery psiaki trafiły pod naszą opiekę. Szczenięta powoli uczą się życia u boku człowieka, cały czas jednak niepewnie czują się na spacerach, boją się obcych osób. Przed nim długa droga, by odzyskać szczenięce szczęście. Goździk prosto z interwencji trafił pod maszynkę do strzyżenia. Jego sierść była pokryta brudem, kołtunami, dredami.

Bardzo prosimy Was o pomoc w opłaceniu szczepień (koszt ok. 250 zł), odrobaczeń, wizyt u weterynarza, a w przyszłości i kastracji/sterylizacji (koszt ok. 1500 zł), oraz utrzymaniu psiaków do momentu znalezienia im nowych domów.

Dziękujemy wszystkim. Bez Waszej pomocy nie moglibyśmy ratować kolejnych pozostawionych na powolną śmierć z powodu obojętności i okrucieństwa człowieka.