Leczenie Igorka - przeżył jedyny z rodzeństwa

Igor to mały, uroczy tygrysek. Jego historia zaczęła się w Koronowie, gdzie przyszedł na świat 31 sierpnia 2015r. wraz z dwójką swojego rodzeństwa. Od początku był bardzo ruchliwym dzikuskiem - ciągle uciekał swojej mamie, która za każdym razem cierpliwie zanosiła go z powrotem do gniazda. W wieku pięciu tygodni Igor, zamiast hasać w cieple jesiennego słonka, z zaklejonymi oczami, dusząc się i psikając, trafił z bratem i siostrą pod skrzydła Bydgoskiego Klubu Przyjaciół Zwierząt Animals. Czekał go długi pobyt w klinice, podczas którego pożegnał się z rodzeństwem, nie potrafiącym już dłużej zmagać się z kocim katarem.
 

Igor, od początku najbardziej energiczny, nie poddał się. Przeszedł do tej pory dwa zabiegi - chirurgicznego otwarcia zarastającego oczka oraz odklejenia migotki od rogówki. Nadal walczy z owrzodzeniem rogówki, a migotka nie wygląda jak należy. Poprawa następuje bardzo powoli. Igora czeka podanie kolejnych leków i być może jeszcze jeden lub dwa zabiegi.

Maluch przebywa obecnie w domu tymczasowym. Bawi się, szaleje, dużo je i nadrabia zaległości w mizianiu. Pomimo swoich dziesięciu tygodni zachowuje się i wygląda jak ośmiotygodniowe kocię. Uwielbia ganiać za zabawkami, chować się przed starszą koleżanką i mruczeć, zwinięty w kłębek przy szyi tymczasowej właścicielki. 
 

Igorek czeka z niecierpliwością na dom stały, gdzie będzie mógł wyhasać się do woli. Aby to się stało, potrzebne są fundusze na zapłatę za jego dotychczasowe leczenie i kolejne wizyty. Kto miał do czynienia z kocim katarem wie, że są to małe kwoty, ale długość leczenia powoduje, iż urastają one do rozmiarów przekraczających możliwości małej fundacji, mającej pod opieką jeszcze wiele innych małych istnień. Igorek będzie wdzięczny za każdą pomoc!