Trzy malutkie kociaki zabrane z Gdańska proszą o pomoc!

Closed
Supported by 44 people
530 zł (17,66%)

Started: 21 October 2014

Ends: 29 December 2014

Hour: 23:59

Thank you for your support - every penny counts.
Together we have great power!
As soon as we receive the result of the action, we will post it on the site.

Jesień to czas niezwykle trudny dla wszystkich osób, które zajmują się pomocą kotom...

Jesienią ludzie opuszczają ogródki działkowe lub nawet w miastach – niezbyt chętnie zaczynają wychodzić z przytulnych i ciepłych mieszkań. W ten sposób rok rocznie pozostawiają za sobą rzesze kotów, które przez czas letni przyzwyczaili do stałego dożywiania. Dobre warunki pogodowe oraz obfitość pokarmu otrzymywanego od ludzi sprawia, że kotki mnożą się na potęgę, wydając na świat stada kociąt.

Większość osób wracając do domu, nawet nie zastanawia się, jak te zwierzęta przyzwyczajone do pełnych miseczek – poradzą sobie bez tej pomocy, na dodatek w okresie najsurowszym: chłodnych nocy, mroźnych dni, deszczowych wieczorów czy śnieżnych poranków? Co będzie z osieroconymi kotami, które choć nieoswojone, to jednak tak bardzo są uzależnione od dokarmiania? Ale ludzie o tym nie myślą. A jeśli nawet przemknie jakaś refleksja, to szybko uspokaja ich myśl – że takie jest życie i natura.

Dopiero kiedy natykamy się na chore i cierpiące kocięta, zaczyna coś w nas pękać i zaczynamy szukać ratunku. Tak było w przypadku i tych trzech kociaków prawdopodobnie przyprowadzonych przez swoją mamę w pobliże ludzi – bo tylko tak kotka mogła pomóc swoim chorym dzieciom. Niespełna 2-miesięczne kociaki zostały znalezione na jednym z podwórek w Gdańsku Wrzeszczu. Wychudzone, zapchlone, zarobaczone z zaawansowanym kocim katarem. Mieszkańcy widząc osłabione kociaki, które „pojawiły się znikąd” zadzwonili do wolontariuszek Fundacji Viva z Pomorskiego Kociego Domu Tymczasowego. Dziewczyny nie były w stanie odmówić pomocy pomimo masy kosztów związanych z leczeniem kotów, które już wcześniej trafiły pod skrzydła PKDT oraz braku miejsc w domach tymczasowych. Gdyby kociaki zostały na wolności, nie przeżyłyby.

Kotki przebywają obecnie w klinice na leczeniu stacjonarnym, ich stan po podaniu pierwszych zastrzyków poprawił się, zostały odrobaczone, odpchlone, dostają antybiotyki i leki wzmacniające odporność. Będą musiały posiedzieć w lecznicy jeszcze co najmniej tydzień lub dwa. To dla wolontariuszy ogromne obciążenie finansowe, któremu nie są w stanie podołać bez pomocy darczyńców. Bardzo prosimy o wsparcie na leczenie kociaków.

Supporters

Loading...

Organiser
0 actual causes
681 ended causes
Supported by 44 people
530 zł (17,66%)