Lusio w potrzebie – chore stawy, jelita, skóra...

Closed
Supported by 55 people
1 090 zł (36,33%)

Started: 06 June 2016

Ends: 06 August 2016

Hour: 23:59

Thank you for your support - every penny counts.
Together we have great power!
As soon as we receive the result of the action, we will post it on the site.

Wolontariuszce Fundacji Viva! z grupy Pomorski Koci Dom Tymczasowy zgłoszono kota z ogromnymi ranami na pupie. Natychmiast pojechała to sprawdzić.


 

Skóra kociaka wyglądała dramatycznie – duże rany były krwiste, podrażnione aż „do mięsa”. Szybko zabrano Lusia do lecznicy. Kocurek jest słodkim miziakiem. Mruczy na sam widok człowieka, przytula się, kręci pod nogami, upomina się o pieszczoty. Rozbrajająco spogląda na człowieka i zdaje się mówić: głaszcz! Jest spokojnym, grzecznym, bardzo łagodnym i przyjacielskim chłopakiem. Chętnie wystawia brzuszek do drapania, ufnie nadstawia łepek.

Lusio bytuje w Wejherowie, pomieszkuje u karmicielki. Porzucono go na ulicy kilka lat temu, a podwórkowe życie dało mu w kość. Bardzo się rozchorował. Okolice odbytu to jeden krwisty placek. Rany są rozdrapane i zaognione. Okazało się jednak, że nie są one jedynym problemem. Do takiego stanu skóry doprowadziło wylizywanie się Lusia. Robił to z powodu dolegliwości związanych z niemożnością wypróżniania się. Ono z kolei okazało się konsekwencją chorych stawów w tylnych łapkach.


Cały tył Lusia jest bardzo bolesny. Zdarza się, że kocur upadnie i nie może się podnieść. Z powodu silnego bólu, z kuwety korzysta raz na kilka dni, konieczna jest mechaniczna pomoc. Do tego wszystkiego dochodzą problemy alergiczne, które ujawniły się z czasem. Potrzebna jest hospitalizacja i leczenie, badania i leki. Niezbędne są drogie zastrzyki – jeden kosztuje 100 zł, badania rtg, badania krwi, spreje na skórę, tabletki, pasty jelitowe. Każda doba w szpitaliku kosztuje 15 zł – opłacić musimy ponad 2 miesiące.



Wierzymy, że Lusiu znowu stanie pewnie na łapkach i będzie mógł normalnie funkcjonować. Po leczeniu Lusio otrzyma dom i opiekę od swojej karmicielki, trzeba tylko (dla wolontariuszy „aż”) opłacić pomoc weterynarza i uratować Lusia. To cudowny, przylepny misiek, który może żyć godnie jeszcze wiele lat. Potrzeba leczenia i diety, bo waga Lusia ma związek z dolegliwościami. Bardzo prosimy o wpłaty, choćby najmniejsze, żeby można było mu pomóc!

Supporters

Loading...

Organiser
0 actual causes
681 ended causes
Supported by 55 people
1 090 zł (36,33%)