Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Maleńkie Mufka i Apaszka pięknie dziękują Wam za pomoc, dzięki Wam udało się przygotować siostrzyczki do adopcji :) Kociczki mają też swój domek :)
Świat jest naprawdę przerażający, zimny, mokry i z mroźnym wiatrem. I nie ma w nim mamusi. Nasza mama poszła po coś do jedzenie i nie ma jej już całą noc i cały dzień, nie wiemy czemu do nas nie wraca. Jesteśmy już tak potwornie głodne, że naprawdę musimy wyjść i poszukać czegoś do jedzenia, czegokolwiek. Nie oddalimy się jakoś bardzo, bo przecież mamusia może zaraz wrócić i będzie zła na nas że nie czekałyśmy.
Powoli wyjrzałyśmy z okienka piwnicznego, wokoło było ciemno, wiał lodowaty wiatr i z nieba spadała jeszcze zimniejsza woda. Musimy znaleźć coś do jedzenia. W oddali słyszałyśmy szum jeżdżących samochodów i głosy ludzi. Musimy się śpieszyć, w każdej chwili mama może wrócić. Na szczęście kilka metrów dalej wyczułyśmy jedzonko, leżało sobie na plastikowym talerzyku i dosłownie na nas czekało. Obie z siostrą łapczywie dopadłyśmy talerzyk i połykałyśmy zawartość nie próbując nawet gryźć. Chyba przez to łakomstwo nie usłyszałyśmy jak zbliżają się ludzie. „Zobacz, jakie maleńkie, to pewnie dzieci tej, co ją wczoraj znalazłam. Biedne kocięta…” Połknęłyśmy ostatni kęs i pędem pognałyśmy do naszej piwnicy. Przytuliłyśmy się do siebie i zasnęłyśmy z nadzieją, że ja się obudzimy mamusia będzie spała obok nas.
Najedzone przespałyśmy cały dzień, ale mama nadal nie wróciła. Pod wieczór znowu poczułyśmy głód tym silniejszy, że czułyśmy dosłownie tuż obok wyjścia strasznie apetyczne zapachy. To musi być blisko, wyskoczymy, złapiemy co się da i szybko uciekniemy do piwnicy. Wychyliłyśmy się a tam słuchajcie tyle jadła ile w życiu nie widziałyśmy, aż zacisnęła mocno oczka i szeroko otworzyłam, bo myślałam, że to sen. I jaki wybór, czułam i rybkę i mięsko i jakiś serek. Zupełnie tego nie przemyślałyśmy, ruszyłyśmy obie biegiem do jedzonka a sekundę później już słyszałyśmy tylko trzask zamykanej klatki. „Ufff, są oba malece. No już kruszynki, nie bójcie się, już będzie dobrze”
Maleńkie Mufka i Apaszka nie wiedziały, że ich mama nigdy by do nich nie wróciła, zginęła pierwszej nocy pod kołami auta. Dzieciaki są wystraszone, nie znały dotąd ludzi, ale są na tyle malutkie, że szybko się do nas przekonają, muszą się tylko jeść i wyspać w cieple. Jak wszystkie piwniczne kotki mają dorodne pchły, na pewno zaawansowane życie jelitowe, ale poza tym są pulchne i wyglądają naprawdę zdrowo, kocia mama bardzo o nie dbała.
Chcemy, żeby szybko znalazły domki i dorastały już ze swoimi ludźmi, ale zanim będziemy im domów mogli poszukać musimy je odpchlić, solidnie odrobaczyć, przebadać i przynajmniej raz zaszczepić i opłacić tygodniowy pobyt w lecznicy, bo z takimi pchełkami i roczkami nie możemy ich nawet do domku tymczasowego wydać. Przepięknie prosimy Was o pomoc, sami nie damy rady…
Loading...