Metr powietrza

Closed
Supported by 29 people
665 zł (22,16%)
Adopcje

Started: 01 June 2021

Ends: 15 May 2022

Hour: 23:59

Thank you for your support - every penny counts.
Together we have great power!
As soon as we receive the result of the action, we will post it on the site.

Życzenie bezpiecznej jazdy to przysłowiowy metr powietrza wokół wozu. Dokładnie tak można określić  bezpieczeństwo według dzikiego psa... Kochaj mnie na odległość. Przekraczając dystans, narażasz mnie na niewyobrażalny stres i nie ręczę za siebie! 

Oto Nutella - blisko 2 lata w siedzibie fundacji. Śpi na poduszkach w przedpokoju, posłuszna, przychodzi na wołanie! Ale nie  tak jak inne psy - jest granica odległości, której nigdy nie przekracza. Całe jej ciało wysyła informację - nie dotykaj mnie! Mam z Nutellą niepisaną umowę - ile kroków muszę się cofnąć, żeby weszła do domu. Miskę zanoszę jej do budy, w której ona czeka z odwróconą głową,  wbita w tylną ścianę. Kiedy wracam z zakupów szaleje ze szczęścia. Ale nie podchodzi.... 

W kącie korytarza pochylam się, żeby ją pogłaskać. Zgodnie z umową stara się to wytrzymać. Jest napięta jak struna, ale robi to dla mnie... O założeniu obroży nie ma mowy. Szczepienie na pętli. Nutella musi jechać do hotelu z resocjalizacją, ale ZAWSZE jest coś pilniejszego, więc czeka... czeka... czeka. 

Wydatki na dzikie psy, które są obecnie w hotelach ze szkoleniem to 2000 zł miesięcznie.  Nie stać nas na więcej. W kolejce, prócz Nutelli czeka Kiwi, Kufel i Tundra. Dwa ostatnie to kolejne 600 zł, które pozwala im wyłącznie utrwalać przyzwyczajenia. Gdyby ta zbiórka uzbierała zaplanowaną kwotę - jeden z oczekujących mógłby wyjechać. Miejsca są. Pieniędzy nie ma. 

Kufelek miał dzisiaj kastrację. Pakowany na pętli chciał zagryźć wszystkich dookoła w oszalałym strachu. Kolejne miesiące spędzi w miejscu, gdzie nikt nie potrafi go oswoić. Wypracuje sobie relację na odległość. Szanse na dom dla Kufelka wynoszą zero. 

Dla Kiwi też czas się zatrzymał. Dostaje jeść, biega z innymi psami, żyje na podwórku, zachowując dystans. Nikt jej w takim stanie nie zabierze do domu. Dom tymczasowy w mieszkaniu w Warszawie zakończył się zdemolowaniem żaluzji, stołów, kanapy. Stres był potworny, nasz nie mniejszy... Porażka. Wróciła na podwórko i tam została. Nie mamy środków, by to zmienić. Więc czeka, a czas płynie... 

Śliczna Tundra wygrała los na loterii, przynajmniej w jej pojęciu. Mieszka w domu, robi, co chce, wypracowała sobie takie relacje z opiekunami, które jej nie stresują. Gdyby nie fakt, że dom to hotel a opiekun to ktoś, kto honoruje jej zachowanie i  zgadza się na ograniczenia - Tundra z pewnością zareagowałaby straszliwym stresem na próby bliskiej poufałości i kłapała ząbkami. Tundra funkcjonuje identycznie jak Nutella i Kiwi. Jest zadowolona z życia i trzyma człowieka na dystans. Ale nie jest ogłoszona do adopcji, bo NIKT takiego psa nie przygarnie. 

Tak więc trwamy w nadziei, że znajdzie się sponsor, albo któraś zbiórka nareszcie przyniesie efekt i chociaż jeden pies z grupy niekwalifikujących się do adopcji - wyjedzie i po kilku miesiącach będzie mógł zostać ogłoszony jako "grzeczny, przyjacielski, chodzi na smyczy, przychodzi na wołanie". Póki co taki opis pozostaje w sferze marzeń. 

Zabraliśmy te psiaki nie po to, żeby miesiącami trwały w nieufności. Ta nieufność zaczyna być stanem normalnym. Trzeba przekroczyć nieszczęsny  metr powietrza. Gdzieś głęboko w sercu one przecież marzą o tym, by je ktoś przytulił! By były tak odważne, jak inne psy i mogły podawać łapę,  wchodzić nam na kolana i na głowę...  Tylko tak strasznie się boją spróbować... 

Bardzo prosimy o dobry wynik zbiórki, żeby choć jeden z nich mógł wyjechać! 

Supporters

Loading...

Supported by 29 people
665 zł (22,16%)
Adopcje