Dla staruszka Padeuszka - by w zdrowiu mógł cieszyć się z ostatnich lat życia

Jestem Padeuszkiem z klapniętym uszkiem. Wiem, co to głód, chłód i bezdomność. Doświadczyłem nawet odrzucenia, gdy po miesiącu w nowym domku zacząłem ludziom przeszkadzać i śmierdzieć... A ja tylko tak bardzo chciałem być jak najbliżej nich.

Od dwóch lat mieszkam w fundacji dla takich staruszków. Stuknęło mi już 13 wiosen, więc żyję sobie spokojnie, ale doskwierają mi choroby wieku starczego/ Choruję na niedoczynność tarczycy, niedowidzę i niedosłyszę, no i moje stareńkie serduszko nie bije już jak dzwon. Leki miesięcznie kosztują 200 zł, muszę też coś czasem zjeść oraz odwiedzać lecznicę w celu kontroli mojego zdrowia.

Nazbierało mi się faktur na 600 zł, a w mojej skarbonce pusto i tylko hula wiatr. Smutno... choć tutaj w fundacji mam wszystko, czego potrzebuje psi staruszek. Karmią mnie smacznie i zdrowo, mogę godzinami wylegiwać się na łóżku  (bo tutaj w fundacji nikt nas nie goni, gdy wejdziemy na fotel czy kanapę ;)), mam też rękę, która głaszcze i człowieka, który mnie bardzo kocha i rozumie, gdy mam gorszy dzień.

Niestety nie mam już żadnych środków. dlatego Proszę Was o pomoc, gdyż  mam nadzieję, że pomożecie uzbierać mi potrzebną kwotę i przestanę być w końcu na minusie.

- Wasz lisek Padi