Błagamy po cichu. Pomóż nam istnieć...

Closed
Supported by 3 925 people
172 405 zł (49,25%)
Adopcje

Started: 07 June 2021

Ends: 01 January 2022

Hour: 23:59

Thank you for your support - every penny counts.
Together we have great power!
As soon as we receive the result of the action, we will post it on the site.

Każdy kolejny dzień w naszym azylu to walka. Przeważnie niestety nierówna, ale nigdy się nie poddajemy. To walka o życie, walka o dobrostan, walka o lepsze jutro tych, którzy nie mają głosu...

Walka o wparcie dla nich, bo my to tylko narzędzie, żeby mówić w ich imieniu. Gdyby Azyl był jednym dużym życiem, to byłby to ostatni moment, żeby to życie reanimować. Ale mamy więcej żyć.

118 zwierząt już nie prosi, ale błaga o Twoją pomoc. Każde z tych żyć patrzy na nas swoimi ufnymi, pełnymi nadziei oczami, nie wiedząc, w jakim dramatycznym momencie się znajdujemy.

Zwierząt przybywa, a my, jak wiesz, nie umiemy odmówić pomocy. Staramy się przeliczać siły na zamiary, ale kiedy trzeba pomóc natychmiast, bez wahania to robimy nie patrząc na pieniądze, które są naszym jedynym problemem.

Prężnie pracujemy, poświęcamy swoje życie dla nich, żeby każdy dzień był lepszy, niż te, które już minęły. Naprawiamy krzywdę ludzi, którzy bez zastanowienia sprawiają ból słabszym od siebie. Mamy siłę to robić, mamy chęci, motywację, ale nie mamy pieniędzy, żeby kontynuować naszą działalność.

Co kilka dni trafia do nas nowe zwierzę. Zakładamy zbiórki, niektóre nie dochodzą nawet do20% potrzebnych środków. Mamy stałych mieszkańców azylu, którzy potrzebują badań, leczenia i profilaktyki.

Mamy opłaty za prąd, wywóz śmieci, paliwo i naprawę auta. Kupujemy jedzenie, specjalistyczne karmy, pasze, siano. Robimy remonty, naprawiliśmy drogę do azylu, która była nieprzejezdna (z 6 tys. zebraliśmy 1500), naprawiliśmy przeciekający dach na stodole pokryty eternitem (z 15 tys. zebrało się 1069 zł).


Nasze ręce pełne pracy i serca pełne miłości mają siłę robić to dalej, ale bez wsparcia finansowego nie mamy jak. Azyl umiera i gaśnie, powodem jest coś, co podobno szczęścia nie daje. Nie daje szczęścia, ale sprawia, że możemy działać dalej, bez stresu o nasze jutro.

Zobacz, to tylko tyle i aż tyle. W pojedynkę nie zdziałamy wiele, ale przecież są nas setki. Setki tych, którzy tak, jak Ty nie przechodzą obojętnie obok krzywdy słabszych. Zmobilizujmy się. Każda pomoc - udostępnienie, wpłata, przekazanie informacji dalej to dla Ciebie chwila, a dla nas i naszych żyć szansa i ratunek, by trwać w naszym azylu przez kolejne dni. Nie potrzeba wiele.

W ostatnich miesiącach kryzys zagląda wszędzie. Tylko dzięki pomocy wzajemnej mamy szansę przejść przez to wszystko, by na końcu powiedzieć: "Było warto, bo się nie poddaliśmy". Nie mamy współpracy z miastem czy gminą. Istniejemy dzięki Tobie i dzięki tym, którzy w Twoim otoczeniu pomagają tak samo, jak Ty. Koszt utrzymania azylu na miesiąc to około 45 000 złotych.

Każda złotówka to zapłata za to, by tworzyć to miejsce takim, jakim jest. Miejscem bez podziałów, wypełnionym miłością i szacunkiem do istot, które trafiają tutaj z bagażem krzywdy, którą my chcemy zamieniać w dobro. Błagamy po cichu... Pomóż nam istnieć.

Na co zbieramy? 

Na długi. U lekarzy, u księgowej, w sklepie z paszami, wszędzie... Dlaczego tak dużo? Nasze zaległości na ten  moment wynoszą około 200 00 tysięcy złotych. Chcemy móc zabezpieczyć się na krótki czas do przodu, by nie musieć codziennie zastanawiać się, za co przeżyjemy kolejny dzień.

Supported by 3 925 people
172 405 zł (49,25%)
Adopcje