Tofik to już dziadzio. I jak stary, tak chory

Tofik to malutki starszy piesek, którego ktoś porzucił przy wjeździe do miasta jak zepsutą zabawkę. Zostawił i odjechał.

A Tofik biegł i biegł przed siebie, przerażony, głodny i gdyby nie pomoc ludzi, maluch prawdopodobnie zginąłby pod kołami samochodu. Ta pomoc przyszła prawdopodobnie w ostatniej chwili - dobry człowiek zabrał z ulicy, przytulił, nakarmił.

Tofik jest już bezpieczny; okazał się bardzo spokojnym pieskiem, przyjaznym wobec innych zwierząt, spragnionym kontaktu z człowiekiem. Ponieważ jego wygląd wskazywał na paroletnie zaniedbania, Tofik został gruntownie przebadany – okazało się, że ma chore serduszko (powiększenie lewej komory i lewego przedsionka), zwężenie tchawicy w odcinku szyjnym, bardzo wysoki poziom kortyzolu, nie ma wielu ząbków, inne są do usunięcia. Dzięki pomocy ludzi o wielkich sercach zostało wdrożone leczenie i mamy nadzieję, że już niedługo Tofik poczuje się znacznie lepiej.

Ale to nie koniec kłopotów zdrowotnych Tofika – okazało się, że jest wnętrem i konieczny jest zabieg kastracji; w niezstąpionym jądrze dość często dochodzi do procesu nowotworzenia, a statystyki są porażające - u wnętrów kilkunastokrotnie częściej dochodzi do zachorowań na nowotwory niż u psów zdrowych. Z powodu wieku i chorego serduszka zabieg odbędzie się w narkozie wziewnej, a to jeszcze zwiększa koszt operacji, który weterynarz określił na 400 zł.

Bardzo chcemy odmienić życie temu maluchowi, zadbać o to, aby na resztę swojego życia miał coś swojego. Zawojował serca wielu osób, ma tyle zalet, tyle jeszcze może ofiarować… Tofik przebywa obecnie w domu tymczasowym. Naszym marzeniem jest, aby na resztę psiego życia znalazł dom i kochających go ludzi, którzy otoczą go miłością i ciepłem.

Ale zanim to się stanie Tofik musi przejść zabieg usunięcia jądra z jamy brzusznej. Diagnostyka i dotychczasowe leczenie Tofika sporo już kosztowało, niezbędna jest pomoc ludzi o dobrym sercu, bardzo prosimy więc o pomoc w uzbieraniu potrzebnej kwoty 400 zł.